Reklama na e-Konkursy.info

Wyniki wyszukiwania

Szukano wśród postów użytkownika malenka

malenka

#6702973 Napisano: 14.05.2020 14:03:37 w WC - rozmowy o wszystkim
Dziewczyny bardzo dziękuję za wszystkie rekomendacje. Dzięki Waszym opiniom postanowiłam przyjrzeć się bliżej Boschowi, którego wcześniej w ogóle nie brałam pod uwagę. Okazuje się jednak, że ich nowe roboty mają mnóstwo ciekawych rozwiązań, których KitchenAid nie posiada, a i cena jest zdecydowanie niższa. Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6702606 Napisano: 12.05.2020 15:49:39 w WC - rozmowy o wszystkim
edzia21 napisał(a):

malenka napisał(a):

Pytanie do osób, które używają robotów kuchennych, dużo pieką i gotują:
Jaki robot kuchenny polecacie?

Mój mikser właśnie dogorywa i zaczynam się rozglądać za dobrym robotem. Szczególnie zależy mi na tym żeby robot dobrze wyrabiał ciasto drożdżowe, żeby miał dużą misę i był w stanie "uciągnąć" bez zarzynania się ciasto z 1,5 kg mąki. Co polecacie? Początkowo myślałam o którymś modelu KITCHENAIDa, ale zastanawiam się czy jest wart swojej ceny. Jeżeli możecie coś doradzić to bardzo proszę o wiadomość tutaj albo na priv.


Również polecam BOSCHA  emotka  w zależności jaki budżet chcesz przeznaczyć na zakup, super opcją jest: MUM9BX5S65 - tutaj akurat wersja full wypas, ale są też wersje z mniejszą ilością wyposażenia - robot o dużej mocy i z wbudowaną wagą (dla niego pozbyłam się Kitchena).

Właśnie wszyscy teraz polecają MUMy, wbudowana waga to świetna funkcja. A czy Twój robot jest pracuje stabilnie? Nie wędruje po blacie w trakcie pracy na większych obrotach? Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6702508 Napisano: 12.05.2020 11:18:23 w WC - rozmowy o wszystkim
Pytanie do osób, które używają robotów kuchennych, dużo pieką i gotują:
Jaki robot kuchenny polecacie?

Mój mikser właśnie dogorywa i zaczynam się rozglądać za dobrym robotem. Szczególnie zależy mi na tym żeby robot dobrze wyrabiał ciasto drożdżowe, żeby miał dużą misę i był w stanie "uciągnąć" bez zarzynania się ciasto z 1,5 kg mąki. Co polecacie? Początkowo myślałam o którymś modelu KITCHENAIDa, ale zastanawiam się czy jest wart swojej ceny. Jeżeli możecie coś doradzić to bardzo proszę o wiadomość tutaj albo na priv. Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6695627 Napisano: 08.04.2020 11:37:08 w Wkurza mnie...
Mysia napisał(a):

la-princessa napisał(a):

A mnie wkurza kontakt z klientami w pracy. Nawet taki mejlowy potrafi bardzo męczyć. Niektórzy ludzie są niereformowalni. Brak kultury, szacunku dla drugiego człowieka, zero odpowiedzialności. Marzę, aby kontakt z niektórymi z nich już się urwał. A w dodatku jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony obrywam od szefa, a z drugiej od klientów. Każdy się na mnie wyżywa. I każdy się mści, kiedy nie idzie po jego myśli. Człowiek staje na głowie, aby być jak najbardziej profesjonalnym i rzetelnym, aby dogodzić. A tu ciągle tylko groźby donosów do szefostwa na rzekomo złą pracę, gdy klienci nie potrafią się ogarnąć i ja potem ponoszę konsekwencję ich błędów, zaniechań i niedopatrzeń. Bardzo mnie to wkurza, gdy się latami buduje wizerunek, zaufanie, pozycję, a ktoś to lekkomyślnie i bezpodstawnie próbuje przekreślić jakimś donosem albo złą opinią. 

emotka
W mojej pierwszej pracy przy obsłudze klienta trafiali się tacy klienci, którzy wszystko wiedzieli lepiej. Mimo, że decyzje w ich sprawach podejmowali kierownicy, to mi się obrywało i raz trafił mi się taki agresywny klient którego nawet inni klienci uspokajali, a on i tak napisał na mnie skargę, a mój kierownik cóż wysłał do niego przedstawiciela z przeprosinami... 3maj się dzielnie, praca z klientem bywa bardzo stresująca emotka

Ja po pracy z klientem face-to-face zmieniłam pracę na taką w której mam minimalny kontakt z ludźmi. Do dziś wspominam szczególnie jedną sytuację: facet awanturował się, że koleżanka po fachu go okłamała (nie okłamała go, po prostu on nie słuchał, albo nie zrozumiał co do niego mówiła) i oczywiście wyżywał się na mnie. W końcu zmęczona już jego krzykami pytam:
- Skoro uważa Pan, że to koleżanka Pana oszukała, to dlaczego krzyczy Pan  na mnie? Przecież ja nie jestem niczemu winna i nie odpowiadam za ewentualne błędy innych osób.
Na to odezwała się kobieta, która stała za tym facetem w kolejce:
- No przecież KTOŚ jest winny, na kimś musimy się wyżyć!

To było tak przykre i szokujące jednocześnie. KTOŚ jest winien (na pewno nie klient), KTOŚ musi ponieść karę, dziś wypadło na ciebie. I wiecie czym ta sytuacja poskutkowała? Zmieniła o 180 stopni moje podejście do klientów. Jak do tej pory zawsze chętnie pomagałam i robiłam więcej niż to do czego zobowiązywało mnie moje stanowisko, tak po tej sytuacji wykonywałam wyłącznie swoje obowiązki, a kiedy klienci potrzebowali "ekstra pomocy" to odsyłałam ich do ludzi, którzy świadczą taką pomoc odpłatnie. Przestałam robić te wszystkie drobne przysługi, które nie kosztowały klientów nic, a mnie nic prócz odrobiny czasu. Wyświetl w wątku >>
1 mysia 0

malenka

#6691277 Napisano: 20.03.2020 10:56:46 w Wkurza mnie...
Byłam bardzo dumna z podejścia rodaków do pandemii. Ludzie wzięli sobie zagrożenie do serca. Na ulicach pustki, w sklepach ledwie kilka osób, kościoły puste, kto mógł ten siedział w domu. No ale stało się - WYSZŁO SŁOŃCE, ZROBIŁO SIĘ CIEPŁO! W ciepłym blasku słońca wirus nie wydaje się już taki straszny! I mamy cały komplet idiotycznych zachowań! W moim mieście nad rzeką ludzie zbierają się na wspólne grillowanie i ogniska. Ławeczki przed blokami znów zaczynają tętnić życiem. W parku spacerowicze, a w sklepach wycieczki rodzin z dziećmi. W Bieszczadach jeszcze do niedawna tłumy turystów, zresztą nawet teraz ludzie wydzwaniają do wynajmujących domki z pytaniami "Ale nic nie da się zrobić? Dobrze zapłacimy"! Zakłady pracy częściowo pozamykane? Hurra mamy wolne, wybierzmy się całą rodziną na rower! Podczas gdy pracownicy służby zdrowia z narażeniem życia walczą z pandemią, reszta społeczeństwa robi sobie wakacje i korzysta z pięknej pogody. A ja nie pojmuję- czy pogarszająca się z dnia na dzień sytuacja we Włoszech nie daje ludziom do myślenia? Czy pozostanie w domu jest aż tak wielkim wyrzeczeniem? Czy brak wyobraźni, lekkomyślność i egoizm są silniejsze niż zdrowy rozsądek? Ja nie mam wyboru- muszę chodzić do pracy i tym bardziej nie pojmuję jak będąc w tej komfortowej sytuacji pozostania w domu można świadomie narażać siebie i innych! Wyświetl w wątku >>

malenka

#6678760 Napisano: 31.01.2020 12:01:50 w Wkurza mnie...
freyja88 napisał(a):

Zastanawiałam się czy was niepokoić, ale stwierdziłam, że lepiej napisać to co mnie spotkało. Właśnie wróciłam z Komendy Policji na której dowiedziałam się, że ktoś wziął na moje dane dla siebie telefon w abonamencie. Sieć Play, czas umowy: marzec. W mieście w którym miało zdarzenie nigdy nawet nie byłam. Jak powiedziałam policjantom o tym, ze biorę udział w wielu konkurach  i przy niektórych muszę podać swoje dane to stwierdzili, że wysoce prawdopodobny jest wyciek danych z agencji reklamowej, ale nie tylko! To mógł być kurier, który moje dane widział na protokole, to mógł być pracownik magazynu jakieś agencji. Możliwości jest sporo. Niby nie mam się czego obawiać (powiedział policjant), bo takie sprawy zazwyczaj kończą się dobrze, ale chyba czeka mnie bezsenność kilkudniowa... Umowa została zawarta WIRTUALNIE! Ja nie mam żadnego telefonu na abonament, więc chciałam was zapytać: Czy podpisując umowę na abonament, którą przynosi do domu kurier należy okazać dowód tożsamości? Bo jeśli tak to jakim qźwa cudem to się stało?!

Teraz jest bardzo dużo prób wyłudzeń na podrobiony tzw. "kolekcjonerski" dowód osobisty. Ale żeby to zadziałało oszust musiał znać Twoje imię, nazwisko, pesel oraz serię i numer dowodu (nie da się dodać zmyślonych danych, bo za czasów mojej pracy w PLAY system od razu pokazywał, że numer i seria dowodu jest błędna). Moja koleżanka miała do czynienia z taką właśnie próbą oszustwa. Zorientowała się tylko dlatego, że na fotografii z dowodu był facet po 50-tce, a data urodzenia na dowodzie to 1989 rok. Wyświetl w wątku >>

malenka

#6655041 Napisano: 07.11.2019 11:49:36 w Pomocy!!!!
Czy jest na sali farmaceuta, albo osoba mogąca doradzić jak zapatrzeć apteczkę na wjazd do Azji? Chciałam się zabezpieczyć zwłaszcza przed dolegliwościami pokarmowymi. Co zabrać? Przeczytałam gdzieś, że są jakieś preparaty, które można stosować profilaktycznie żeby zapobiec pojawieniu się biegunki. Ktoś może miał z nimi doświadczenie i może coś polecić?

Druga kwestia to ubezpieczenie. Czy ktoś zna ubezpieczyciela, który na Sri Lance oferuje bezgotówkową pomoc w razie problemów? Mam propozycję ubezpieczenia na zasadzie zwrotu poniesionych kosztów, ale taka forma jest dla mnie zbyt kłopotliwa. Pięknie proszę o pomoc emotka Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6651093 Napisano: 24.10.2019 08:30:45 w Wkurza mnie...
joan napisał(a):

malenka napisał(a):

(...) Odnoszę jednak wrażenie, że dzisiejsza moda na mega świadome macierzyństwo wywiera na młode matki olbrzymią presję, bo trzeba wciąż udowadniać, że ogarniasz pracę na pełen etat, dom oraz dwójkę dzieci. A to wszystko z uśmiechem na ustach i zawsze ułożoną fryzurą oraz zrobionymi paznokciami. (...)


Ten trend nie dotyczy tylko macierzyństwa, a przeraża mnie wielce. Od lat narasta presja do "bycia zwycięzcą" i "człowiekiem sukcesu", któremu wszystko się udaje. Z telewizji płyną reklamy sugerujące, że nie możesz odpuścić nawet na chwilę, bo zawodzisz swoją rodzinę i katastrofa gotowa! Odbiera się ludziom prawo do chwil słabości czy niedyspozycji fizycznej, a firmy kosmetyczne wynajdują coraz to nowe niedoskonałości, z którymi walczyć należy dzień w dzień. Musisz mieć super ciało, super zęby, super furę, super pomysły na wieczór... jakby liczyła się tylko mydlana bańka na Insta. Tytuły książek to czyste wariactwo, coraz więcej poradników typu "Jak zapierd* od rana do wieczora w domu i w pracy z uśmiechem na twarzy" albo "Moje życie w ciągłym biegu - historie kobiet, którym się udało" czy też "Must-have prawdziwego mężczyzny". Bardzo to smutne emotka

Niestety idziemy w stronę amerykańskiego społeczeństwa i popełniamy dokładnie ten sam błąd życia na pokaz. Wszyscy mają wszystko super, udane kariery, szczęśliwe życia, szerokie uśmiechy i... apteczkę pełną prozcu i xanaxu. Wyświetl w wątku >>

malenka

#6649626 Napisano: 18.10.2019 09:36:54 w Wkurza mnie...
FBilona napisał(a):

Koleżanka bardzo często mówi i pokazuje wnuki. Jest zakochana w nich. Mnie to nudzi ale zakładam że nie koniecznie ja zachwyca to co ja mówię np. Konkursy. Dlatego mamy obydwie masę dobrej woli i już stwierdziłam że ma urocze wnuki i pytam co u nich słychać, a ona interesuje się moimi tematami. Tak sobie w. Symbiozie pijemy kawkę. 

To znaczy, że znalazłyście wspólny język. Super, Ty pytasz ją o wnuki, ona odwzajemnia się zainteresowaniem. Jednak czasem rozmowa wygląda tak:

- Jaka piękna złota jesień, liście już są złoto- czerwone, aż miło zerknąć za okno.
- A mój Michałek wczoraj zbierał liście i zrobił z nich dla mnie bukiet.
- Super, jutro zapowiadają deszcze więc okazji na spacery będzie coraz mniej.
- A ja kupiłam Michałkowi kaloszki, popatrz jakie fajne, jak słodko w nich wygląda (tutaj pokaz sesji zdjęciowej w telefonie).
- Bardzo ładne. Masz ochotę na ciastko do kawy?
- No nałóż mi. A mój Michałek wczoraj jak jadł czekoladę to cały się umorusał, popatrz zrobiłam mu zdjęcia (tutaj zdjęcia Michałka umazanego czekoladą)
- Widzę, że świetnie się przy tym bawił. Masz może cukier? Zapomniałam kupić.
- Tak, proszę. Jak wczoraj byliśmy z Michałkiem na zakupach to powiedział mi "Mamusi, nie zapomnij kupić chleba".
- Jak jeszcze raz usłyszę "Michałek" to umrę...
- A Michałek ostatnio wrócił ze szkoły i powiedział, ze ludzie nie umierają tylko idą do nieba. Wyświetl w wątku >>

malenka

#6649612 Napisano: 18.10.2019 09:17:10 w Wkurza mnie...
bethan napisał(a):

malenka napisał(a):

Dzieci niczemu nie są winne. To nawiedzone mamusie trują innym. 
Dobre też jest, jak niektórzy piszą: Córka, Ona, Jej (o dzieciaku), koniecznie wielką literą.

Pewnie, że dzieci nie są winne i nikt tu pretensji do dzieci nie ma. Odnoszę jednak wrażenie, że dzisiejsza moda na mega świadome macierzyństwo wywiera na młode matki olbrzymią presję, bo trzeba wciąż udowadniać, że ogarniasz pracę na pełen etat, dom oraz dwójkę dzieci. A to wszystko z uśmiechem na ustach i zawsze ułożoną fryzurą oraz zrobionymi paznokciami. Przeglądając blogi czy strony można odnieść wrażenie, że życie rodzinne nie wiąże się z żadnymi wyrzeczeniami, a wychowywanie dzieci to jak obsypywanie się brokatem. Tylko kobiety same wpędzają się w to piekło wiecznego porównywania się z innymi, udowadniania, że są niemal niezniszczalne, bo dla dziecka mogą zrobić jeszcze więcej. W ten sposób ich świat faktycznie kurczy się do tej jednaj małej istoty, która dla nich jest najbardziej fascynującym stworzeniem we wszechświecie i zapominają o tym, że dla innych jest to po prostu dziecko, a zawartość jego pieluchy nie jest najlepszym tematem do porannej kawy w pracy. Wyświetl w wątku >>

malenka

#6649593 Napisano: 18.10.2019 08:30:42 w Wkurza mnie...
gryfnobabka napisał(a):

onmyown napisał(a):

kermit napisał(a):

Żeby nie było - nie jestem zwolennikiem pińcetplusów. Poza tym mam alergię na madkizm i kobiety, które uważają urodzenie dzieci za swoje największe osiągnięcie życiowe i wplatają dygresje na temat dziecka do co drugiego zdania.

O to to... czasem człek wrażenie, że pomylił fora... 


No właśnie. Mi wystarczy, że mam w pracy koleżankę z pieluszkowym zapaleniem mózgu i codziennie słucham w kółko dzidzia, córcia, dziecko.
A niestety nawet tu się nie da odetchnąć. Są przecież wątki przedszkolaki i konkursowiczki w ciąży i tam można o dzieciach pisać do woli. Ale są też osoby, które bez mała w co drugim poście muszą wpleść cokolwiek na temat dziecka bez względu na wątek, w którym piszą.

Słuchajcie ja pracowałam kiedyś w miejscu w którym byłam dyskryminowana ze względu na brak dzieci. Np w grafiku do pracy w Wigilię czy Wielką Sobotę zawsze byłam umieszczana ja, a oprócz mnie sami mężczyźni. Tłumaczenie jakie słyszałam brzmiało "Bo Ty nie masz rodziny". Przez "rodzina" rozumiane są oczywiście dzieci. Bo mam rodziców, rodzeństwo, partnera, kuzynów, ciotki itd. ale to mnie nie kwalifikowało do wolnego z okazji zbliżających się świąt. Przy czym "kobietą z rodziną" zostaje się dożywotnio i bezwarunkowo. Nawet jak te "dzieci" mają już po 30 lat, własne rodziny, i z pieluch dawno wyrosły, to status nadal pozostaje. Zupełnie jakby kobieta bezdzietna nie musiała ciast piec, domu sprzątać, czy sałatek kroić... I wiecie co mnie najbardziej wkurzało? Że ja po pracy, do późnej nocy te wszystkie czynności wykonywałam z nawiązką (musiałam pomóc przy świętach i mojej mamie i teściowej), a wracające po świętach do pracy kobiety "z rodziną" rzucały hasłami w stylu: "A ja to dużo nie robiłam, Święta spędziliśmy u teściów", albo "Ja to nawet placków nie piekłam, tylko jedną sałatkę zrobiłam, bo sami z mężem jesteśmy, kto by to zjadł?". Więc po co Wam było 3 dni wolne przed świętami i dodatkowe dwa po świętach?! Pamiętam też te rozmowy o dzieciach. Młode matki wciąż rozprawiały o postępach swoich rosnących pociech, natomiast Panie w wieku przedemerytalnym z równym entuzjazmem opowiadały historie jak to 20 lat temu ich Stasio zgubił czapkę, jak stali w kolejce. Wiecie, nie mam nic przeciwko aktualizowaniu przez współpracowników informacji na temat ich rosnących dzieci ale w pewnym momencie próba rozmowy z współpracownicą kończyła się tym, że ona mi opowiadała co jej 9 letnia córka i 6 letni syn robili po szkole. Łącznie ze streszczeniem dialogów dzieci. Wyświetl w wątku >>

malenka

#6649406 Napisano: 17.10.2019 14:49:50 w Wkurza mnie...
nanajka81 napisał(a):

no i to jest ta obłuda 500+. Bogacze biorą choć im to na waciki wystarczy, biedaki biorą bo mają szansę przeżyć i dać coś więcej dzieciom. wszyscy na to psioczą ale biorą i wydają.

Ale dlaczego bogaczce mają nie brać? Przecież tak jak wszyscy płacą podatki. A w zasadzie nie jak wszyscy, bo bogacze płacą wyższe podatki, dzięki którym m. in. finansowane są programy socjalne. Załóżmy, że pracujesz po 12-14h dziennie codziennie, bo powiedzmy chcesz żyć na wyższym poziomie. Czy uważasz, że uczciwe jest opodatkowanie części Twoich dochodów na poziomie 32% tylko dlatego, że jesteś bardziej pracowita niż załóżmy Twój sąsiad, który woli pracować tylko 5 dni w tygodniu po 8h dziennie a weekendy i święta mieć wolne? Dwie najbardziej nielubiane przez Polaków grupy: bogacze i przedsiębiorcy. Ci pierwsi na pewno złodzieje, ci drudzy na pewno oszuści i zwolennicy niewolnictwa. Ja jednak jestem zwolennikiem powiedzenia: "Jak dają to brać, jak biją to uciekać". Wyświetl w wątku >>

malenka

#6649362 Napisano: 17.10.2019 13:15:42 w Wkurza mnie...
bruce napisał(a):

malenka napisał(a):

Mój pierwszy negatyw na allegro. Klient kupił ode mnie farby. Dostał dokładnie te kolory, które zamówił. Okazało się jednak, że zamówił źle. Są dostępne dwa odcienie złota i on zamawiając myślał o tym drugim, który był na innej aukcji. Pewnie w ogóle nie miał pojęcia, że są dwa odcienie, tylko zobaczył pierwszy lepszy napis "Złoty" i zamówił z automatu. Jednak na aukcji jest wyraźnie zaznaczona nie tylko nazwa koloru, ale również ich kod, żeby nie było wątpliwości jaki produkt się zamawia. Zaproponowałam nawet, że może kupić ten kolor o który mu chodziło, a wysyłkę zrobię gratis. Ale nie. Najwyraźniej miałam się uderzyć w pierś i pójść na kurs nauki czytania w myślach klientów żeby realizować zamówienia nie wg ich faktycznego stanu, ale wg tego co klientowi się wydaje.

A zacząć sporu/dyskusji z nim nie możesz? No, to jest normalnie skandal! emotka  

Najlepsze jest to, że na prośbę klienta zgodziliśmy się pokryć zarówno koszty dostawy towaru do klienta jak i koszty zwrotu towaru od klienta do nas. Tak więc klient dostał pełen zwrot kosztów i towaru, i dwóch wysyłek, a w "nagrodę" wystawił nam negatywa. Podobno mogę poprosić klienta o usunięcie negatywnej opinii, ale skoro nawet pójście mu na rękę i pokrycie całości kosztów nie jest dla nas w jego mniemani wystarczająca karą, to pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że karma szybko do niego wróci. Wyświetl w wątku >>
1 brucee 0

malenka

#6649331 Napisano: 17.10.2019 11:55:16 w Wkurza mnie...
Mój pierwszy negatyw na allegro. Klient kupił ode mnie farby. Dostał dokładnie te kolory, które zamówił. Okazało się jednak, że zamówił źle. Są dostępne dwa odcienie złota i on zamawiając myślał o tym drugim, który był na innej aukcji. Pewnie w ogóle nie miał pojęcia, że są dwa odcienie, tylko zobaczył pierwszy lepszy napis "Złoty" i zamówił z automatu. Jednak na aukcji jest wyraźnie zaznaczona nie tylko nazwa koloru, ale również ich kod, żeby nie było wątpliwości jaki produkt się zamawia. Zaproponowałam nawet, że może kupić ten kolor o który mu chodziło, a wysyłkę zrobię gratis. Ale nie. Najwyraźniej miałam się uderzyć w pierś i pójść na kurs nauki czytania w myślach klientów żeby realizować zamówienia nie wg ich faktycznego stanu, ale wg tego co klientowi się wydaje. Wyświetl w wątku >>
1 brucee 0

malenka

#6649018 Napisano: 16.10.2019 12:09:02 w Wkurza mnie...
bonitta napisał(a):

prosiaczek napisał(a):

czy wkurza - nie wiem, ale zastanawia na pewno niepodawanie cen przy sprzedaży. Jeśli jest watek- sprzedam, no to chyba wiadomo,że jakaś cena jest tą wybraną przez sprzedawcę. a tu tajemnica
. albo: " zaproponuj swoją cenę"
śmieszne

Też mnie to wkurza, szczególnie "zaproponuj cenę" albo "propozycje cen na priv". Logiczne jest, że kupujący chce jak najtaniej. Ewidentnie sprzedający liczy na to, że cena, której nie podał okaże się wyższa w propozycji kupującego. Nie kupuję tak albo proponuję 1 zł za zakup, z przesyłką. 

Sytuacja z życia znajomego:  Nie chciał stawiać domu, stwierdził, że kupi coś z rynku wtórnego. Bardzo długo szukał domu do remontu, w końcu trafił na ogłoszenie "cena do negocjacji". Właściciele oczywiście chcieli żeby on pierwszy podał swoją cenę, tak więc zrobił. Cena im odpowiadała, podali sobie ręce, znajomy zaczął ogarniać kredyt i notariusza. I na kilka dni przed podpisaniem umowy właściciele stwierdzili, że jednak chcą za dom 20 000 zł więcej, bo za szybko się zgodzili na pierwszą cenę kolegi. Kolega się wściekł, do transakcji nie doszło. To było ponad 2 lata temu, dom nadal jest na sprzedaż. Teraz ja rozglądam się za działką i na ogłoszenia "cena do negocjacji" nawet nie patrzę. Bo negocjacje można zacząć w momencie kiedy sprzedający daje jakąś kwotę wyjściową od której można zacząć negocjować. A ogłoszenia bez ceny są w moim odczuciu właśnie takim polowaniem na jelenia, bo a nuż trafi się ktoś nieobeznany kto przepłaci. Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6648970 Napisano: 16.10.2019 10:16:07 w Dyskusje o innych konkursach (bez klików)
kreatia napisał(a):

malenka napisał(a):

joan napisał(a):

malenka napisał(a):

Czy te kody z Tic Tac na zegarki z Time Trend działają tylko na produkty w nieobniżonej cenie? Chciałam dziś kupić zegarek, ale dostałam komunikat "Nie możesz użyć kodu rabatowego gdy w koszyku posiadasz produkt, którego cena została obniżona". Tylko że jak tak patrzę to w zasadzie każdy zegarek Casio w moim zasięgu cenowym ma obniżoną cenę... Czy w przypadku zakupu w sklepie stacjonarnym też to tak działa?


Przed chwilą ktoś napisał, że (z praktyki): cena może być obniżona, jeśli nie ma uwagi "outlet" przy produkcie.

Niestety na kilkanaście wybranych przeze mnie modeli wszystkie są "Outlet"  emotka

myślę, że dorzucą wkrótce. a do kiedy vouchery są ważne?

Do 31 grudnia. Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6648965 Napisano: 16.10.2019 10:01:42 w Dyskusje o innych konkursach (bez klików)
joan napisał(a):

malenka napisał(a):

Czy te kody z Tic Tac na zegarki z Time Trend działają tylko na produkty w nieobniżonej cenie? Chciałam dziś kupić zegarek, ale dostałam komunikat "Nie możesz użyć kodu rabatowego gdy w koszyku posiadasz produkt, którego cena została obniżona". Tylko że jak tak patrzę to w zasadzie każdy zegarek Casio w moim zasięgu cenowym ma obniżoną cenę... Czy w przypadku zakupu w sklepie stacjonarnym też to tak działa?


Przed chwilą ktoś napisał, że (z praktyki): cena może być obniżona, jeśli nie ma uwagi "outlet" przy produkcie.

Niestety na kilkanaście wybranych przeze mnie modeli wszystkie są "Outlet"  emotka Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6648957 Napisano: 16.10.2019 09:47:15 w Dyskusje o innych konkursach (bez klików)
Czy te kody z Tic Tac na zegarki z Time Trend działają tylko na produkty w nieobniżonej cenie? Chciałam dziś kupić zegarek, ale dostałam komunikat "Nie możesz użyć kodu rabatowego gdy w koszyku posiadasz produkt, którego cena została obniżona". Tylko że jak tak patrzę to w zasadzie każdy zegarek Casio w moim zasięgu cenowym ma obniżoną cenę... Czy w przypadku zakupu w sklepie stacjonarnym też to tak działa? Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6647827 Napisano: 11.10.2019 09:45:58 w Wkurza mnie...
Niebieska_Laguna napisał(a):

Wkurza mnie, że znowu chcą dewastować środowisko pod jakieś zagraniczne inwestycje... Szykuje się dewastacja terenów w Jurze Krakowsko - Częstochowskiej... Jeśli ktoś ma ochotę, to proszę o podpisanie petycji. Pod linkiem też więcej informacji jakie konsekwencje czekają mieszkańców tej okolicy. Jestem na świeżo po rozmowie z koleżanką stamtąd i ze złości nie mogę myśli zebrać...

https://www.petyc...wiecie_zawierciaskim

O nie! Tylko nie moja ukochana Jura. To jedno z ostatnich nieskomercjalizowanych miejsc turystycznych! Znana jest dokładna lokalizacja tej inwestycji? Wyświetl w wątku >>
0 0

malenka

#6640466 Napisano: 17.09.2019 09:42:13 w SZUKAM....
cordilia napisał(a):

[quote=Ja mam niestety przykre doświadczenie z zeszłego roku. EMPIK zwrócił pieniądze. Rynek podróbek jest bardzo dobrze rozwinięty, nabrać się widać może każdy. W przeważającej ilości podróbki to najczęściej kupowane perfumy w dużych butelkach.

malenka] Szukam osoby, która kupuje perfumy za pośrednictwem Empiku. Czy te zapachy faktycznie mają taką jakość jak perfumy z perfumerii? Czy to faktycznie są oryginały?Mam na oku Hugo Boss, Boss Bottled, woda toaletowa, 100 ml. Cena jest aż o połowę niższa niż w Douglasie. Ta niska cena jednocześnie kusi i budzi moje podejrzenia.

Właśnie pytam, bo ja mam jedno takie nieco dziwne doświadczenie. Dostałam w prezencie perfumy Versace. A że już kiedyś ich używałam to bardzo zdziwiłam się, że zapach znacznie różni się od tego który kupiłam w Sephorze. No i tak niby niewinnie zaczęłam wypytywać gdzie ta osoba kupuje perfumy. Dowiedziałam się że zazwyczaj w Empiku. Wtedy pomyślałam, że może tylko mnie trafiła się felerna butelka, albo ten mój prezent pochodził z jakiegoś innego szemranego miejsca. Teraz ja chcę dla kogoś kupić perfumy w prezencie i wolałabym uniknąć powtórki z rozrywki  emotka Wyświetl w wątku >>
0 0