e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

rencia163 napisał(a):

Ja nie wiem jak to jest że pewne osoby wygrywają te najcenniejsze nagrody i to po kilka.  Najpierw marzył mi się rower, 2 lata już o niego gram i lipa, teraz ta porażka z pralką, już nie wspomnę że nawet te najmniejsze nagrody rzadko wpadają. Może wasze numery telefonu są jakieś szczęśliwe. 

mama2006 napisał(a):

joan napisał(a):

mama2006 napisał(a):

k...a,siedzę i ryczę jak dzieciak.Zainwestowałam w kapsułki,wciskam rodzinie za 1/2 ceny a  tu porażka na całego. To się nazywa pech.
Szlag by to trafił. Odechciewa się wszystkiego.

rachel napisał(a):

Tak jak sie spodziewalam wielka lipa

trampek napisał(a):

Wygrałam 3 razy w ciągu tych tzn dzisiaj i z 9 dwa razy to moge wszytsko posłac w jednej kopercie 2 razy na jedną osobe wygrana i raz na tate czy lepiej na tate druga przesylka? bo nie wiem ile moza wysla w jednej duzej kopercie a w niej mniejsze?

maria1980 napisał(a):

norweska20 napisał(a):

że od dzisiaj moja osiedlowa Biedronka, do której miałam 20 kroków jest zamknięta- i przeznaczona do remontu, a to potrwa jakieś 1,5 miesiąca ...więc też będę musiała wcześniej wychodzić do pracy , aby zrobić zakupy konkursowe- też sobie wybrali czas

Dbają o linię konkursowiczów  wychodzisz te wszystkie kalorie z Coli ,pepsi i Lays  

anuska7 napisał(a):

mia napisał(a):

Moja wizyta w Biedronce.

Pierwsza myśl: "O kur...,znów ta sama kasjerka..". Druga: "Ludzi brak, trzeba szybko działać." W oczach kasjerki w momencie, gdy ciskam na taśmę sześć paczek Cheetosów pojawia się błysk rozpoznania i zniechęcenia. "Dzień dobry (szeroki wyszczerz). Pani już wie co i jak prawda? (drugi wyszczerz) To ja tylko skoczę po Liptony i już może pani kasować." Walczę z cholerną zgrzewką i kątem oka widzę, że przy kasie zaczyna się ustawiać ogonek. A kij tam, w sumie wszystko jedno, Lemon czy Green. Zgarniam w podołek 6 butelek, ciskam na ladę i z porozumiewawczym uśmiechem rozkładam kasjerce na taśmie parkami. No to lecimy. Wysypuję cały bilon na kasę, żeby kasjerka sobie mogła sama szybko brać i sobie wydawać, i tak dalej. Mąż odsuwa się na trzy metry ode mnie i z ogromnym zainteresowaniem ogląda jakieś sadzonki. Kolejka przygląda się z niejaką ciekawością. "X, chodźże tu pomóż mi pakować!" drę się do męża. Mąż zbliża z miną, jakby przeżuwał szczura i rzuca dowcipem w kierunku kasjerki:"No, a miałem się zamiar do niej nie przyznawać!". Niestety pani nie reaguje perlistym chichotem, mierzy nas zimnym spojrzeniem, i zamaszyście wyrywa z kasy ostatni, szósty paragon. "Dziękuję, do widzenia (wyszczerz)".
W domyśle... "Do jutra".

Kto się pod tym podpisze?

super:) nieźle się usmiałam, podpisuje się wszystkimi kończynami.... tylko mój facet stoi na końcu kolejki i uprzedza ludzi, że te wszystkie produkty na oddzielne paragony i jak nie mają ochoty czekac to nich przejdą do innej kasy  , a oni zniesmaczeni patrzą na mnie jak na debilkę

lena5_1985 napisał(a):

A ja swoje oświadczenia wysłałam we wtorek poleconym priorytetem, dzisiaj sprawdzam status i jest tylko info o nadaniu przesyłki z wtorku...Dziwne...Czy to znaczy że leży na poczcie??

assal napisał(a):

Michałek131: Ja posyłam 10 zgłoszeń, ale za bardzo nie liczę na pralkę. To loteria, gdzie zgłoszeń będzie tysiące. 
Uda się lub nie

lena5_1985 napisał(a):

nie zauważyła oczywiście 6 na 6....taki wynik 66 to bybyło mistrzostwo

maria1980 napisał(a):

eda je