e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

dianek napisał(a):

monika1985monik napisał(a):

dianek napisał(a):

hehe, mój mąż już się fotela ginekologicznego naoglądał i chyba się do niego przyzwyczaił, chociaż jak go pierwszy raz zobaczył to jakiś nie swój był

bólu się nie boję, mogą mi tam babki krzyczeć, wrzeszczeć etc

bardziej mnie przeraża niewiadoma, niepewność,to że w ogóle nie wiem o co chodzi i czy dam radę

wczoraj to się nawet martwiłam, czy mąż będzie miał gdzie usiąść żeby zjeść kanapkę i proszę się ze mnie nie śmiać, jakieś dziwne rzeczy mi po głowie chodzą

Ja jestem tz tak mi się wydawało odporna na ból ale jak słyszałam kobietę która tak strasznie się drze to odrazu nogi mi się ugieły i miałam ochotę uciekać Mąż na pewno będzie w takim strachu że nic mu nie przejdzie przez gardło A przeżyjesz na pewno popatrz ile nas tu jest już po i żyjemy i mamy się dobrze więc Ty też dasz radę

wiesz Monia, parę lat siedzieliśmy w ratownictwie medycznym (w liceum)i trochę przeżyliśmy chodząc po górach

jeśli ta krzycząca kobieta ma wszystkie ręce i nogi, nie ma kości czy mięsa na wierzchu to nic strasznego mi się w sumie tylko nieswojo robi jak widzę jakąś amputowaną kończynę - bo to jakoś tak dziwnie wygląda

a co do głodu męża... właśnie nie jestem przekonana czy mu apetyt odbierze
już nie raz jadł z zakrwawionymi rękami (choć zazwyczaj była to jego krew) w ekstremalnych warunkach (np. 2000 m.n.p.m temperatura odczuwalna ok -40 st., widoczność zerowa, burza śnieżna, pioruny strzelające wszędzie, my pokaleczeni od lodu i skał, a on musi kanapkę, bo bez niej umrze... )

dianek napisał(a):

hehe, mój mąż już się fotela ginekologicznego naoglądał i chyba się do niego przyzwyczaił, chociaż jak go pierwszy raz zobaczył to jakiś nie swój był

bólu się nie boję, mogą mi tam babki krzyczeć, wrzeszczeć etc

bardziej mnie przeraża niewiadoma, niepewność,to że w ogóle nie wiem o co chodzi i czy dam radę

wczoraj to się nawet martwiłam, czy mąż będzie miał gdzie usiąść żeby zjeść kanapkę i proszę się ze mnie nie śmiać, jakieś dziwne rzeczy mi po głowie chodzą

dianek napisał(a):

w sobotę mój szpital ma dzień otwarty idziemy oglądać porodówkę i dopytywać o wszystko

tak to mniej więcej wygląda: http://krakow.gaz...y_im__Rydygiera.html

myślicie że może być tam znośnie? jakoś od wczoraj zaczęłam się bać szpitali, porodów etc...

jeszcze mi coś brzuch w dół idzie i plecy bolą pewnie z tej paniki, bo z czego by innego...

katrin22 napisał(a):

Serniczek- mniam! szkoda, że nie mogę
dianek piekłaś tego piegusa??
Ja już mam zrobiony zestaw z wielorazówek:
2 otulacze Flip i do tego 9 wkładów mam sucho
W domu mam 20 tetrowych, ale wolę gotowe wkłady i z 10 jeszcze zamówiłabym, żeby nie prać je codziennie tylko co 2 dni. Mężuś szuka inne i ja szukam a nie widzę jakie by pasowały do Flipów
oprócz formowanych, bo wolę tańszą wersję na dzień.

beniaminowa napisał(a):

dianek napisał(a):

pewnie że bzdura
2 dniowego malucha możesz spokojnie nosić pionowo
tylko trzeba odpowiednio zawiązać chustę i zwracać uwagę na symetryczność (wiązanie krzyżowe, najlepiej w elastyku by kręgosłup mógł się ułożyć jak należy)

Dokładnie tak było napisane w instrukcji obsługi chusty... Nosiłam synka jak miał nie całe 2 miesiące i jemu i mi było wygodnie. Drugie dziecko też mam zamiar nosić...

beniaminowa napisał(a):

Dziewczyny rozwiązywałyście ten test z Bebiko? Jakiś miś był do wygrania... Zastanawia mnie jedno pytanie... Nie pamiętam jak dokładnie brzmiało ale chodziło o chusty i spacerowanie. Poprawna odpowiedź była taka że dzieci do 5 miesiąca nie nosimy pionowo jak dla mnie to kompletna bzdura... Co o tym myślicie?

agusia147 napisał(a):

Mam nadzieję że do czwartku nie urodzę Muszę posprzątać a odkładam to od wczoraj Tłumaczenie mężowi obiecałam zrobić, a na czwartek mam bilety do kina z RMF MAXX na film na który chciałam iść... Chciałabym żeby jeszcze przeziębienie mi przeszło.

grusia napisał(a):

To grozne, tamto grozne ... na coś trzeba umrzec no nie

grusia napisał(a):

Do polepszenia humoru nawiazujac do wypowiedzi picola:)

Twoje ubrania:

Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da.
Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJ¡ się Twoimi normalnymi ciuchami.

Przygotowanie do porodu:

Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy.
Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie przyniosły żadnego skutku.
Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży.

Ciuszki dziecięce:

Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w kosteczkę.
Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i pierzesz ze swoimi ubraniami.
Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego?

Płacz:

Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie.
Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko.
Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać grające zabawki w łóżeczku.

Gdy upadnie smoczek:

Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu.
Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi.
Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi.

Przewijanie:

Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy brudna czy czysta.
Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od potrzeby.
Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan.

Zajęcia:

Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, spacerek, do zoo, do teatrzyku itp.
Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer.
Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni chemicznej.

Twoje wyjścia:

Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy dzwonisz do opiekunki.
Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej komórki.
Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli pojawi się krew.

W domu:

Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko.
Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka.
Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi.

Połknięcie monety:

Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia.
Drugie dziecko: Czekasz aż wysra.
Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.

agusia147 napisał(a):

ja tam nic nie potwierdzę, bo nie testowałam na dziecku

katrin22 napisał(a):

Kurcze nie wiedziałam, u nas lampka jest malutka i jeszcze rzucona jest na nią niebieska pielucha, mały ma cień na twarzy.

katrin22 napisał(a):

agasiam napisał(a):

Nic nadzwyczajnego przed spaniem wiadomo kąpiel a później jedzenie. Tylko staram się robić to o tej samej godzinie i zmieniamy oświetlenie. Jak jest kąpanie to pełne, przy karmienu lampka a sen już bez oświetlenia. Jakoś Mały załapał ten rytm, oczywiscie w nocy jest karmienie ale tu już ja załapałam rytm:) Budzi się na karmienie o tej samej porze więc wiem ile czasu mam na spanie. To dużo łatwiejsze.

U nas od dawna stałe pory to jest super rozwiązanie i wygoda U nas lampka świeci się całą noc, tak żebym szybko zobaczyła co i jak jakby mały jęczał

mooniq82 napisał(a):

Dziewczyny a jakie macie imiona dla swoich dzieciaczków?

beniaminowa napisał(a):

Zaczęłam się pakować Śniło mi się dziś że urodzę w niedzielę Dobrze że zaczęłam dziś bo paru rzeczy mi jeszcze brakuje

dagmara napisał(a):

aga - termin mam na 10 lutego, ale nadzieję że może uda sie szybciej, bo z lekka wychodzę z siebie (skOrcze przepowiadające mnie męczą i cięzka jestem mimo że właściwie nie przytyłam , bo co to jest 2 kg. ,a lekarz twierdzi że maluch będzie miał ok.3.900)

katrin22 napisał(a):

dagmara napisał(a):

aga - termin mam na 10 lutego, ale nadzieję że może uda sie szybciej, bo z lekka wychodzę z siebie (skOrcze przepowiadające mnie męczą i cięzka jestem mimo że właściwie nie przytyłam , bo co to jest 2 kg. ,a lekarz twierdzi że maluch będzie miał ok.3.900)

2kg pobiłaś rekord

emilka1705 napisał(a):

monika1985monik napisał(a):

beniaminowa napisał(a):

To dobrze że nie miałam malin pod ręką bo pewno też bym się katowała

monika1985monik napisał(a):

Lepiej sprawdzić lub zadzwonić do danego szpitala i spytać u nas trzeba wszystko mieć dla siebie i dziecka bo w szpitalu nie dają nic

Mam listę ze szkoły rodzenia ale tam np nie piszą nic o smoczku a przydałby się A co do nożyczek do paznokci to u nas jakby złapali na obcinaniu to by chyba wrzucili ze szpitala... Niedrapki się u nas sprawdziły

No u nas też nic o smoczku nie pisało a nie planowałam używać ale synek miał odruch ssania i musiał mieć smoczek więc teraz na pewno go wezmę a co do nożyczek też nic nie pisało i nie miałam stosowaliśmy nie drapki ale jak rozbierałam synka do kąpieli to strasznie był potem podrapany więc teraz wezmę i nożyczki

u nas niedrapki były zakazane ziecko ponoć podczas gdy ma je założone jest niespokojne bo nie ma czucia w rączkach które jest bardzo ważne itd. U nas w szpitalu małej nie kąpali, a jak zabrali ją na szczepienie to wróciła z całym zdrapanym pysiolem. Pazurki miała po urodzeniu tak długie że sie jej łamały