e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

grazia1981 napisał(a):

katrin22 napisał(a):

kalisto1986 napisał(a):

Na razie cisza jak makie zasiał, nie chce do nie pisać, żeby nie przeszkadzać

nawet jak agusia urodziła to pewnie odpoczywa i dziękuje Bogu, że ma to za sobą
Ciekawe jak sonata się czuje i co z luimig

Znów będzie wysyp forumowych dzieciaczków,która następna w kolejce?

agusia147 napisał(a):

Dziś tylko -2 stopnie... na miejsce w szpitalu chyba się dziś nie doczekam...

agusia147 napisał(a):

katrin22 napisał(a):

agusia makijaż i tak spłynie

Trudno ale przynajmniej na początku się dobrze poczuję Mam tusz wodoodporny

agusia147 napisał(a):

kalisto1986 napisał(a):

agusia ja w nocy nie śpie , bardziej by mnie ruszyło, gdyyś rano mnie obudziła, ale spoko nie krępuj się tel mam pod ręką i później i tak nie pamiętam czy ktoś dzwonił/pisał dopiero mąż mnie uświadamia często że z kimś rozmawiałam

Haha To po co z kims gadac jak nie pamietasz potem

Sandra ja placilam 200zl za 3d/4d Fajna sprawa.

dianek napisał(a):

załapałam się na testowanie podkładów poporodowych babyono mam nadzieję że zdążą przyjść zanim Berni sobie wymyśli wyłażenie na ten świat

A dzisiaj wypad na ciążowo-mamową imprezę http://swiadomama...doma-mama-w-krakowie

mam nadzieję, że będzie dużo gadżetów

agusia147 napisał(a):

katrin22 napisał(a):

dianek napisał(a):

agusia - szczerze, to nie sądzę, że będzie Ci się chciało tak jeść zazwyczaj po zabiegu jakoś tak się człowiekowi odechciewa... dopiero po jakimś czasie go nachodzi więc spokojnie a jak będziesz w bardzo dobrej formie to i na pączka ci pozwolą!

dokładnie, nie będzie Ci się chciało jeść hehe.
Będzie Ci się chciało znieczulenia i zobaczenia maluszka

Ehh trzymajcie kciuki, bo powaga jestem speniana ;(

agusia147 napisał(a):

Czy jak coś mąż może być przy cesarce? Zapomniałam zapytać w szpitalu.

agusia147 napisał(a):

Módlcie się za mnie, jutro znowu wizyta w szpitalu. Bobo dziś na USG wyszło duże (4100), pani doktor stwierdziła, że prawdopodobnie nie dam rady urodzić go siłami natury. Jutro jeśli potwierdzi to drugi lekarz to cc ;(

dianek napisał(a):

monika1985monik napisał(a):

Ty to mnie zaskakujesz życzę by wszystko poszło tak jak sobie wymarzyłaś

a dziękuję
już się nie mogę doczekać tego porodu... i wcale nie musi być szybko i bezboleśnie - może być boleśnie i 24h - jakoś mnie to nie przeraża

byle by było w świętym spokoju i ze szczęśliwym zakończeniem


a jak będzie to się zobaczy w końcu nigdy nie rodziłam, ale strasznie mnie ciekawi to doświadczenie

dianek napisał(a):

bo zależy mi na porodzie naturalnym, bez ingerencji farmakologicznej i mechanicznej zewnętrznej

przebicie pęcherza płodowego jest niebezpieczne i dla matki i dla dziecka, nie powinno być wykonywane rutynowo, a tylko w przypadku ratowania życia lub zdrowia malucha lub mamy
po przebiciu pęcherza pojawiają się skurcze niefizjologiczne, to one właśnie deformują główkę malucha, a dla kobiety są bardzo bolesne i zazwyczaj zaburzają przebieg porodu
w dodatku i u matki i u dziecka przebicie pęcherza powoduje zaburzenie pracy serca - ja mam tachykardię, a maluch miał podejrzenie wady serca, w obu przypadkach jakiekolwiek ingerencje podnoszące ryzyko zaburzenia pracy serca są niewskazane

jeśli chodzi o podanie oksytocyny - wywołuje ona silne skurcze niefizjologiczne, zaburza naturalny przebieg porodu, znacznie zwiększa ryzyko niedotlenienia dziecka oraz krwotoku u matki (prawie wszystkie kobiety po podaniu oksy mocno krwawią), zaburza pracę serca matki i dziecka

w obu przypadkach następuje przyspieszenie porodu, które prawie zawsze wymaga nacięcia krocza (bo nie ma czasu na naturalne rozciąganie)

o tym czy poród będzie przebiegał bez przeszkód, czy mogą wystąpić komplikacje w postaci np. zaniku skurczy dobry lekarz wie dużo wcześniej
jeśli mają ingerować - to po proszę CC, a jeśli wszystko idzie dobrze, to niech dadzą mi urodzić normalnie, w swoim tempie, nie obciążając ani mojego, ani Bernardowego serca, bo kaskada interwencji dla naszej dwójki będzie zdecydowanie bardziej ryzykowna i męcząca niż CC

rachel napisał(a):

dziewczyny a tak z innej beczki to jaki wózek polecacie??? w sensie ogolenie czy kupowac taki wieloelementowy czy moze jakas konkretna firme i model mozecie polecic. ja mieszkam w miescie gdzie niestety wybor wozkow w sklepach nie jest za duzy. na co zwracacie uwage?

dianek napisał(a):

hehe, ta kobitka chyba nie wie jak wygląda plan porodu przecież to spis życzeń i nieżyczeń rodzącej, z tradycyjnym planowaniem to niewiele ma wspólnego

tak czy inaczej - zależy mi na kilku drobiazgach typu nie zgadzam się na przebicie pęcherza płodowego i nie zgadzam się na podanie oksytocyny... no i się zastanawiam jak wygląda respektowanie tego w rzeczywistości

chyba się dzisiaj lekarza wprost zapytam - w końcu planuję rodzić w szpitalu, w którym on pracuje

dianek napisał(a):

leoniu ja mogę polecić zdecydowanie do masażu zwykłą oliwę z oliwek (nie musi być extra virgine ) lub olejek Weledy, tylko ten w wersji bezzapachowej, do kupienia w dobrych aptekach, lub tutaj: http://allegro.pl...amy-i2094825290.html lub http://allegro.pl...iej-i2121902225.html

Ten olejek weledy to olej sezamowy z nagietkiem, nie zawiera ropy naftowej jak niemalże wszystkie oliwki dla dzieci więc nie powoduje wzmożonej aktywności alergenów.
Bratowa męża stosowała u synka alergika, atopika no i tego olejku też używał mój mąż jak miał problemy z alergią. Tylko UWAGA - jest dość drogi, warto sprawdzić, czy maluch nie jest uczulony na nagietek (maść z nagietka za kilka złotych można kupić w aptece - swoją drogą świetna jako balsam do ust czy jako przyspieszacz gojenia ran).

a tak z innej beczki - czy któraś z was pisała plan porodu? i czy faktycznie był respektowany w szpitalu?

agusia147 napisał(a):

katrin22 napisał(a):

Jak byłam w 9 miesiącu ciąży i nic już nie pasowało na mnie prócz koszulek męża to myślałam, że zawsze tak już będzie, wiem, głupie to było moje myślenie, potrafiłam nawet beczeć, że nic nie pasuje na mnie. W sklepie mierzyłam bluzy, owszem były dobre w pasie, ale za to rękawy zawsze za duże hehe
Pod koniec chodziłam w leginsach ocieplanych i w poncho to był strój wyjściowy, do tego kozaki 41 rozmiar.
Teraz wciskam ciuszki z przed ciąży więc nie jest najgorzej

Hehe mi kozaki na nogi wchodzą po siłowaniu się kilkuminutowym. Zostanę więc przy trampkach. Chodzę w getrach i tunikach, nie jest źle, po ciąży tuniki też będą ok Dużo też chodze w sukienkach bawełnianych. Nakupiłam się tego w czasie ciąży. Dobry pretekst był przynajmniej dla zakupów

Ehh odbiło mi, gadam do synka by się w końcu ruszył

katrin22 napisał(a):

Jak byłam w 9 miesiącu ciąży i nic już nie pasowało na mnie prócz koszulek męża to myślałam, że zawsze tak już będzie, wiem, głupie to było moje myślenie, potrafiłam nawet beczeć, że nic nie pasuje na mnie. W sklepie mierzyłam bluzy, owszem były dobre w pasie, ale za to rękawy zawsze za duże hehe
Pod koniec chodziłam w leginsach ocieplanych i w poncho to był strój wyjściowy, do tego kozaki 41 rozmiar.
Teraz wciskam ciuszki z przed ciąży więc nie jest najgorzej