e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

mooniq82 napisał(a):

cześć kobietki dawno mnie nie było.... co robiłyście jak puchły Wam stopy?

dianek napisał(a):

kobitki, strasznie mi się słodkiego chce ostatnio... jakieś pomysły co można wszamać karmiąc dwutygodniowego brzdąca?

agusia147 napisał(a):

Trafiłam na lekarkę idiotkę! Wmawiała mi że mały ma trądzik na buzi od mleka co je piję, a dokonałam odkrycia, że to od oliwki. Wczoraj miał malutko, to posmarowałam suchości na buzi i ciałku oliwką, a dziś znów obsypany. Mleka nie piłam.

katrin22 napisał(a):

Mój przystojniacha (z chrztu):
http://www.fotosi...cce00b61e356bf8.html

dianek napisał(a):

monia sprawdz teraz jak dalej nie ma to sproboj wyslac jeszcze raz

dianek napisał(a):

kto ma mnie w znajomych na fejsie - jest kilka fotek Bernarda

dianek napisał(a):

właśnie wróciliśmy od pediatry podobnie jak Miśka grusi wyprzedzamy wagę o tydzień Berni równe 4kg waży mam go nie dokarmiać modyfikowaym tylko jak marudzi o dojadanie to dać wody lub słabej herbatki na trawienie (ale takiej bez cukru),bo nam grubasek wyrośnie jak tak będzie podjadał

no i na świetną lekarkę trafiliśmy, starsza kobitka ze świetnym podejściem do maluchów

pokazała nam od razu jakie masaże małemu robić żeby się dobrze rozwijał - bo troszkę mu jedna stópka ucieka do wewnątrz


Super że wszystko ok i zazdroszczę u nas tacy lekarze nie istnieją niestety

rachel napisał(a):

dianek i agusia147 dzięki za odpowiedź. nagość pewnie nie przeszkadza ale zapomniałam spytac i jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić. Wiem że u nas w szpitalu wszystkie fazy porodu odbywają się w wodzie, w sensie można wyjśc na krzesło ale można rodzić do wody. Słyszałam ze wodne porody są super i w sumie tez bym chyba taki chciała. Mam nadzieje ze wanna bedzie wolna.

Boże dziewczyny właśnie do mnie dotarło ze ja nastęna.....

agusia147 napisał(a):

katrin22 napisał(a):

Aga to tylko na początku tak ciężko, że człowiek jak rak chodzi do tyłu, potem będzie lepiej

Ja bardzo do tyłu i przysypiam nawet na siedząco ostatnio.

dianek napisał(a):

i'm back!
łomatko, ale napisałyście jak mnie nie było, kiedy ja to przeczytam

dziękujemy bardzo za wszystkie gratulacje

strasznie się cieszymy że już po, że jesteśmy we trójkę w domciu i w ogóle

sam poród ogólnie spoko - upierdliwe były w sumie 4h małego wspomagani akcji na patologii (jakiś balon mi założyli, takich skurczy od niego dostałam, że szkoda gadać... ale be tego szyjka by się chyba nigdy nie ruszyła), na szczęście jak tylko się zrobiło 4cm to mnie przerzucili na porodówkę i do wanny, która jest najlepsiejszym wynalazkiem porodowym na świecie
no i porodu bez męża sobie w ogóle nie wyobrażam
chłop takie patenty na znieczulanie bólu mi powymyślał, że na porodówce w zasadzie skurcze mnie nie bolały...
no i obyło się bez znieczulenia - zupełnie nie było potrzebne mimo bóli krzyżowych - powiedziałabym nawet że mi znieczulenie by przeszkadzało w rodzeniu, może dlatego, że na porodówce dość szybko się wszystko rozkręcało

no i końcówka była trochę kryzysowa - młody się owinął pępowiną, spadło mu tętno, mi zaczęło wysiadać serducho (które w zasadzie nadwyrężyło się na patologii), a do tego główka Berniego dziwnie utknęła już na samej końcówce i nie chciała wyleźć całe szczęście 0,5cm nacięcie i oddychanie przeponą między skurczami uratowało sytuacje i wszystko szybko się skończyło

ale pierwsze nocki ciężkie - walczyliśmy o laktację i chyba nawet się udało teraz tylko oboje musimy trochę odespać...