Reklama na e-Konkursy.info

Wyniki wyszukiwania

Szukano wśród postów użytkownika avatea

avatea

#3028608 Napisano: 18.01.2010 12:11:41 w Połączenia nieodebrane
Przed chwilą zastrzeżony... dzwonili do kogoś? Skąd? Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3027636 Napisano: 18.01.2010 06:45:30 w Popraw sobie humor...
- Jak mogłeś powiedzieć swoim kolegom, że ożeniłeś się ze mną dla pieniędzy? Przecież ja nie miałam żadnych pieniędzy!
- A co miałem im powiedzieć? Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3027081 Napisano: 17.01.2010 07:49:43 w Popraw sobie humor...
taaga20 napisał(a):

Test na to, kto jest lepszym przyjacielem: żona czy pies?
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz, kto się będzie cieszył że Cię znowu widzi.


emotka emotka emotka Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3026188 Napisano: 17.01.2010 01:14:49 w Popraw sobie humor...
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny, wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewą rękę przewieszony płaszcz. Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu.
Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie, że zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a całą noc się uczyłem bo mam średnią 4,6 i chcę ją utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią 5,0. Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3018825 Napisano: 14.01.2010 10:52:27 w Popraw sobie humor...
Uprzedzam to nie moja historia ale warto tu pokazać bo mnie rozbawiła do łez


Posiadam.

Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska,
rasy małe kocie.

Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to
bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla
samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć
jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się
zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż,
reszta to nie mój problem.

Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w
celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie
wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze
lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie
nastręcza mi to wiele problemów.

Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki,
gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot
robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć.

Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą,
więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i myśleć. Ja
jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam
dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wypierdalać więc. I postawiłem na
swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma
małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że
trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie
zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł
wejść- taka technologia po prostu.

Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na
niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w
szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo-
wąż.

Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do
domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to
zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka,
okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie
wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek
wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie.
Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały
skurwiel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla.
Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja
cenzuraę. Nie ni c**ja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest
k***a za duży- żeby przejść tym syfonem.

Ale słyszę tylko pizdut- oż k***a no to nie mogło mi się zdawać- coś
ciężkiego poszło w pion. k***a wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali
mi się przed oczami. Kot k***a popłynął wprost w odmęty prawego dopływu
królowej polskich rzek. Lecę k***a na dół do piwnicy- choć może powinienem
od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś
małego czarnego skurwiela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się
nie połapie.

Ale c**j - najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w
rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest k***a, żyje i nie poleciał
do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to c**j przynajmniej będę miał
jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko
nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za c**ja trefla, że kot sam
wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie
można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni c**ja, nie przyjdzie,
wołam, wołam, a ten k***a głąb zamiast przyjść do mnie to k***a chce iść tam
skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I
udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół.

No po**bało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny.
Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni c**ja- uparł
się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć
rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień
zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam
na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na
górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy.

Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało.

Wbiegam do piwnicy i k***a koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z
jedna, cała prowizoryczna tama poszła w c**j i kota też nie słychać już.

Ja cenzuraę. k***a gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że
kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i
gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka-
mam nadzieję, że to od mojego domu.

Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót
do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery-
najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas
do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż
zakurzyło.

Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie.

Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w cenzura, rura jest, wygląda, że
idzie od mojego domu. Latarka. k***a mam w aucie, c**jowa ale może starczy.

Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili.
Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici,
kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja
cenzuraę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na
dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic.
Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości.

Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej.
Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej
nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie
i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wpizdu. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się
w tą otwartą studzienkę nie w cenzuraił bo na ulicy ciemno.

Sąsiad k***a- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak
próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz c**j
złamany stoi i się dopytuje.

Co mam mu k***a powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację?

Idźżesz w c**j pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i
pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i
wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się
przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za
swoje.

Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe-
więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę.
Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie
dobrowolnie.

k***a drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko,
teoria samospełniającej się przepowiedni działa- k***a ludzie to są barany.

Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa
spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma c**ja to go musi wygonić albo utopić.

Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego skurwiela dalej nie
wylało z kąpielą.

k***a mać- urwało się wszystko w pizdu i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej
wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w c**j- jak się to gdzieś przytka to
będę miał przejebane.

Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten cenzuraony dekiel.

Wchodzę- a ten skurwiel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja cenzuraę!
Jak on k***a wyszedł- którędy? Ano k***a wziernikiem w piwnicy- zostawiłem
otwarty. Ja k***a stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli.
Zajebie. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. k***a mać.
Przynajmniej kuleje.

Straty- zajebane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, zajebana
piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na
piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy- poszedł w
chuj, latarka- w c**j, pogrzebacz w c**j.

Afera na ulicy jak c**j.



Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3016445 Napisano: 13.01.2010 10:09:17 w Popraw sobie humor...
pisze ze znajoma na gg i oczywiscie wyszedł temat mojej ostatniej wygranej.. a ona taki tekst:

- no czego się nie tkniesz too wygrasz az się boje do ciebie jechac hahaha


emotka Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3015047 Napisano: 12.01.2010 04:57:07 w Popraw sobie humor...
Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Co dzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex... Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć - mówi. - Jestem złota żabka. Mogę spełnic twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość popatrzył i mówi:
- Je*nij mi tu proszę mostek!
Na to żabka, stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wydumał.... emotka Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3014938 Napisano: 12.01.2010 04:27:17 w skojarzenia
Królowa śniegu... - Dziadek Mróz... Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3014894 Napisano: 12.01.2010 04:16:41 w skojarzenia
wstyd - różowe liczka... Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3014849 Napisano: 12.01.2010 04:05:54 w skojarzenia
nic bardziej mylnego - uśmiech teściowej Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3014627 Napisano: 12.01.2010 02:57:46 w Dziś cieszę się z.....
Cieszy mnie, ze moje przypuszczenia się sprawdziły... Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3014623 Napisano: 12.01.2010 02:57:00 w Wkurza mnie...
Wkurza mnie, ze moje przypuszczenia się sprawdziły... Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

avatea

#3014492 Napisano: 12.01.2010 02:01:39 w Popraw sobie humor...
Przychodzi pacjent do doktora:
- Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki???
- A co? kaszlą?
Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3013153 Napisano: 11.01.2010 09:28:59 w PODZIĘKOWANIA
yaro2004 napisał(a):

cb656 napisał(a):

avatea napisał(a):

a ja zawsze jak rozmawiam z Miśkiem mam wrażenie, że to smarkacz młodszy ode mnie emotka emotka


to ty stara d... jesteś emotka



ee tam, piękna i młoda emotka AV również dzieki, za pomoc w konka. Za wygrany rossnet, za wycene okien i w ogóle emotka Buziak emotka




dzięki Yaro za to piękna i młoda -
cb656 - mam nadzieję, że to stara było w znaczeniu starego wina... pełniejsza, szlachetniejsza o wyrazistym aromacie... emotka


Bruce dzięki, że kotek wrócił...
MARIELU czekam nowe złote myśli:) emotka Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3013151 Napisano: 11.01.2010 09:28:28 w PODZIĘKOWANIA
yaro2004 napisał(a):

cb656 napisał(a):

avatea napisał(a):

a ja zawsze jak rozmawiam z Miśkiem mam wrażenie, że to smarkacz młodszy ode mnie emotka emotka


to ty stara d... jesteś emotka



ee tam, piękna i młoda emotka AV również dzieki, za pomoc w konka. Za wygrany rossnet, za wycene okien i w ogóle emotka Buziak emotka




dzięki Yaro za to piękna i młoda -
cb656 - mam nadzieję, że to stara było w znaczeniu starego wina... pełniejsza, szlachetniejsza o wyrazistym aromacie... emotka


Bruce dzięki, że kotek wrócił...
MARIELU czekam nowe złote myśli:) emotka Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3013132 Napisano: 11.01.2010 09:19:49 w Popraw sobie humor...
Bóg przyjmuje umarłych. Nagle ktoś wbiega, rozgląda się i szybko wybiega. Sytuacja powtarza się kilka razy. Zdziwiony Bóg pyta sekretarza:
- Kto to jest?
- To z reanimacji. Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3011272 Napisano: 11.01.2010 11:22:38 w Wkurza mnie...
Wkurza mnie, ze się tak wkurzacie…
Owsiak ile zrobił tyle zrobił… czy zarabia na tym czy mnie np. to nie obchodzi… Ja tylko widzę, ze jednak są efekty – sprzęt w karetkach i szpitalu – i za to mu chwała…( mnie tez kiedyś uratował – sprzęt nie Owsiak;) )
Czy ktoś chce czy nie brać udział w tej akcji? Jego wola…
Jedni dadzą złotówkę a inni pomogą biegając z puszką – ich wybór i dobra wola…
A inni będą w hospicjum karmić gasnących… lub na ślubie zbierać zabawki dla pobliskiego domu dziecka zamiast kwiatów… ich wola i wybór…

Nie rozumiem takich kłótni…
Niech każdy robi to co mu sumienie podpowiada i co potrafi najlepiej…
I każdemu życzę by nie musiał jednak z takiego sprzętu od Owsiaka korzystać…

Wkurza mnie zawiść… cholernie….
Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3011204 Napisano: 11.01.2010 11:07:39 w skojarzenia
ciemność widzę - co to? co to? to życie... Wyświetl w wątku >>
0 0

avatea

#3010711 Napisano: 11.01.2010 07:12:21 w Popraw sobie humor...
ladylisa emotka

Nawet Twój ojciec słyszy, że udajesz” emotka emotka emotka Wyświetl w wątku >>
0 0