e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

sarsaparilla napisał(a):

Wkurza mnie, że córka jest chora 4 raz w ciągu 2 miesięcy. Wcześniej nie chorowała, w przedszkolu jest makabra.

Z góry przepraszam ludzi, którym nie odklikałam w Rossnecie kartek. Sama nie biorę jednak udziału w tym konkursie, tydzień temu wyszłam z szpitala po czymś nagłym i niespodziewanym, mam tonę zaległych tłumaczeń, chore dziecko, czuję się fatalnie, choć w postach tego nie widać.

nineczka17 napisał(a):

ekuc2 napisał(a):

joan napisał(a):

jola29k napisał(a):

mam tez taki , ale on spada z okna

Oj, to chyba za dokładnie umyłaś okna przed Bożym Narodzeniem

ja mam reniferka choinkę i kilka gwiazdek i wszystkie się elegancko trzymają porozklejane na kilku oknach
heh a okien jeszcze nie myłam na święta więc może tu jest metoda
pomocz przyssawkę i powinny sie trzymać

ja zawsze ja w wodzie moczę i mocno przyciskam i trzyma

nineczka17 napisał(a):

http://magiczneswiatelka.pl/

odebrałam reniferka u mnie tylko to mają w Kauflandzie jest super 10 cm i zmienia kolory jak świeci

http://imageshack...ges/841/p1110525.jpg

kalisto1986 napisał(a):

emanuela ja mam często migreny ( niestety u nas to chyba rodzinne) najbardziej pomaga ketonal ( na recepre) a jak nie mamto ibuprom sprint cabs - do tego zimne okłady na czoło, ciemny pokój i leżenie.
Moja mam brała specjalne leki na migrene, ale pomagały na początku tylko, później organizm uodparniał się na nie

emanuela24 napisał(a):

sarsaparilla napisał(a):

Misiulka ja biorę Ketonal, czasami działa a czasami łeb mi urywa i tak. Na migrenę, taką totalną, chyba nie ma rady.

no właśnie mi znajoma mówiła aby na przyszłość się nie męczyć tylko zaiwaniać do przychodni na zastrzyk
ale ja wolałabym uniknąć silnych leków - chociaż w takim bólu to by se człowiek dał zaaplikować chyba wszystko

isiulka napisał(a):

joka napisał(a):

wkurza mnie że jestem bezradna problem alkoholowy, nie chodzi o mnie wkurza mnie to że myślałam że jestem silna jednak nie

jeśli ktoś sam nie będzie chciał sobie pomóc, to sama niestety nic nie wskórasz, a niektórzy muszą dostać porządnie po dup*e zanim się ockną.

cytrynkowa napisał(a):

Witam dziewczyny!!!

Dawno nie pisałam, to dlatego ze tdzien przed terminem wylądowałam w szpitalu z powodu zawężonych zapisów ktg. W szpitalu musiałam wiec czekać na porod. KTG 3x dziennie i witamina B1 na wywołanie porodu.Witamina nie pomogła urodziłam tydzień po terminie, chyb ze strachu przed oksytocyna która miałam dostać na drugi dzień. Moja Milenka rodzila sie 22.11.11 - porod- no boli, ale do przeżycia.

agusia147 napisał(a):

Przy takim maleństwie to i poród lżejszy... Czyli takie wcześniaki też rodzą się śliczne i zdrowe... A wszędzie piszą, że na pewno z wadami itp.

efelinkaaa napisał(a):

powiem Ci, że przy moim szwagrze róznica była tylko przez pierwszy rok (z tego co widzę na zdjęciach i z opowieści teściowej), a teraz jest prawie pełnoletni i najwyższy w klasie

co jak co, ale najważniejsze, że maluchy zdrowe

ps. oo widzisz, mój syn ma 3 lata i 2m-ce i waży 14kg taki drobniaczek i z wagą i z wzrostem.

efelinkaaa napisał(a):

jola29k napisał(a):

takie duze dzieci ja miała malutkie córka 2050 poród naturalny 36 tyg. syn 2250 cesarka 36tyg no i malenstwo córeczka 950 g 31 tyg

jakie maluszki... moja teściowa urodziła synka w 29tyg to ważył ponad kilogram, ale był maluteńki.. a teraz przerósł wszystkich

ps. mój pierworodny z wagą 3900 był klockiem (41tydz), ale rodziłam SN i wspominam wszystko bardzo dobrze.

fragles napisał(a):

ja mam po prostu wybrane 2 rodziny z mojego osiedla (w tym jedna w bramie) i na bieżąco pomagam, teraz pakuję właśnie paczki na Mikołaja nie trzeba daleko szukać

dianek napisał(a):

agusia - ból brzucha jest silniejszy niż po operacji wyrostka i to dużo
przy wyrostku tylko kroją i później się goi
przy cesarce - kroją i goi się szybko obkurczająca, skaleczona macica... gdyby się nie kurczyła to by było spoko, a tak to podobno bywa ciężkawo (po wyrostku ogólnie morfiny nie dają, po cesarce - owszem)

sonata napisał(a):

jola29k napisał(a):

u mnie tez córka siłami natury 45 minut i była na świecie , z synem było gorzej bo dostałam krwotoku cesarka znieszulenie ogólne , no i najmłodsza córcia cesarka 31 tyg. bo malutka umierała . Ten poród naturalny był najlepszy i najmniej bolało .

Racja, nawet najbardziej bolesny i poród siłami natury jest lepszy niż cesarka z przyczyn nagłych.

agusia147 napisał(a):

sonata napisał(a):

Benasia, mnie też na pewno czeka krojenie

Ja zaczęłam widzieć zalety krojenia, mimo iż to poważny zabieg chirurgiczny:
1. Trwa krótko
2. Jesteś mniej zmęczona
3. Możesz ustawić się na konkretny dzień i godzinę (a nie żyć w niewiedzy)
4. Wiele dziewczyn dużo szybciej dochodzi do siebie po cesarce
5. Nie boli krocze, za to boli brzuch, ale na pewno nie jest dużo gorzej jak przy wyrostku.

zarania napisał(a):

Wkurzyłam się, a w zasadzie jest mi przykro, bo poprosiłam męża o ocenę moich haseł konkursowych. Chciałam żeby pomógł mi wybrać dwa najlepsze, bo nie mam tylu paragonów, ile ułożyłam wierszyków. Byłam zadowolona z mojej twórczości. A on co? Stwierdził, że wszystkie moje hasełka są do bani!
To ciekawe za co do tej pory mnie nagradzano w konkursach promocyjnych z hasłami reklamowymi.

iwonciaaa napisał(a):

kolastynka napisał(a):

jola29k napisał(a):

wkurzają mnie sąsiedzi i psy ,mój syn boi się chodzić do szkoły . Do szkoły ma jakieś 200 m a nie pójdzie sam bo mam takich sąsiadów którzy wypuszczają psy dwóch nie zamyka furtek więc psy biegają po ulicy gonią dzieci . A najbardziej agresywny przeskakuje przez płot więc syna musze zaprowadzac do szkoły i mam już dosc codziennie musze budzic malutka zabierac ja ze sobą .Już tyle razy mówiłam oni nic sobie z tego nie robią .

U mnie była krotka piłka. Zadzwoniłam po straż miejską i po kłopocie. Powiedziałam, że bezpańskie psy biegają po osiedlu i są agresywne. Przyjechali z TOZ-em. Wcześniej poinformowałam sąsiadów że to zrobię ale kazali mi się bujać. Teraz wszelakie psy chodzą na smyczach. A w temacie to wkurza mnie jakiś totalny marazm nagrodowy i to że im więcej gram tym mniej wygrywam

u mnie też z psami jest odwieczny problem !
A ja bardzo boje się psów.
Ile to już razy musiałam stać i czekać aż pies sobie pójdzie, albo iść do domu dłuższą drogą.
Ile to razy psy jak głupie szczekały po nocach, a ja nie byłam w stanie spać.
Kiedy już utemperowałam sąsiadów,wprowadzili się nowi.
Ich pies biegał swobodnie i rzucał się na ludzi ( duże psisko). Kilka razy wbiegł na podwórko i dosłownie miał w zębach kota;/
Ostatnim razem nie wytrzymałam.
Brama była otwarta bo czekałam na chłopaka, akurat wleciało to bydle.
Biega, rozwala wszystko, a jego właścicielka nawet nie zareagowała;/
Co więcej jak się na nią wydarłam, że pies powinien mieć smycz, kaganiec i że ma go zabrać.
Powiedziała, że to ja powinnam bramę zamykać, bo jej pies nigdy nie będzie na smyczy.
Zadzwoniłam na straż miejską , póki co jest spokój.