Nasz serwis prowadzony przez Adriana Pionkę wraz naszymi partnerami wymienionymi w Polityce
Prywatności wykorzystuje pliki cookies zapisywane na Twoim urządzeniu i inne technologie do
zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania
ruchu na stronie i w Internecie.
Przetwarzanie danych jest uzasadnione z uwagi na nasze usprawiedliwione potrzeby, co obejmuje między
innymi konieczność zapewnienia bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie
loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszania naszych usług i
dopasowania ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach) jak
również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług Administratora. Dane te są przetwarzane do
czasu istnienia uzasadnionego interesu lub do czasu złożenia przez Ciebie sprzeciwu wobec
przetwarzania.
Dane osobowe będą przekazywane wyłącznie naszym podwykonawcom, tj. dostawcom usług informatycznych
i/lub partnerom wymienionym w
Polityce
Prywatności.
Przysługuje Ci prawo żądania dostępu do treści danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia oraz
prawo do ograniczenia ich przetwarzania. Ponadto także prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie
bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, prawo do przenoszenia danych oraz prawo do wniesienia
sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. Posiadasz prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu
Ochrony Danych Osobowych.
Gość: maro
monia24
Postów 4198
Data rejestracji 10.05.2007
Punkty karne 0
Konkursy dodane 11
Maro, pewnie znaczna część mam chciałaby, żeby jej dzieci nie oglądały się za słodyczami. Ale powiem Ci szczerze, że wszystko jest dla ludzi. I dzieci, które nie spróbują chipsa, żelka czy gazowanego napoju w przedszkolu, w szkole wcześniej czy później próbują, a potem się okazuje, że cierpią strasznie z powodu problemów żołądkowych.
\"Gdy kochasz i podążasz właściwą drogą, to wiatr wieje we właściwą stronę i zawsze jest z górki. A nawet jeśli jest pod górkę, to jak kochasz, ktoś cię za sobą w górę pociągnie\" - M.Witkiewicz
dolly
Postów 8954
Data rejestracji 01.09.2010
Punkty karne 0
Konkursy dodane
Bo uważam, że mój jest za mały na takie ciągutki
79magda
Postów 4996
Data rejestracji 05.02.2009
Punkty karne 0
Konkursy dodane
No tak. Słodycze nie są dobre dla nikogo. Jabłuszka są pryskane, mandarynki i banany zalegają w dojrzewalniach, mięcho śmierdzi, a jajka pochodzą od ślepych kur... Jako świadomy konsument i troskliwa mama wiem to wszystko. Ale zwariować się też nie dam... To, że lubi gumy rozpuszczalne, nie oznacza, że je paczkami... To, że zna bajki, nie oznacza, że przesiaduje godzinami przed TV.
Idę prosto, nie biorę jeńców żadnych!
Gość: jolcia1984
ewachem
Postów 1404
Data rejestracji 13.02.2006
Punkty karne 0
Konkursy dodane
jestem wlasnie po lidlowych zakupach
katrin22
Postów 5808
Data rejestracji 20.07.2006
Punkty karne 0
Konkursy dodane
Wypadałoby dać po jabłku z dziadkowego sadu
a tak poważnie to ja swojej 2,5 letniej bratanicy kupiłam tą pakę mini żelków z Netto i jak była u mnie w odwiedzinach to dostawała taką paczuszkę, była przeszczęśliwa, także polecam taki zakup.
Gość: pysiek30
Sam jubilat w dniu urodzin w tym dniu dostaje laurki od wszystkich dzieci ładnie zszyste i oprawione przez panie i może wybrać sobie rodzaj zajęć w tym dniu (np. śpiewanie, rysowanie, tańce lub plac zabaw przy ładnej pogodzie).
dolly
Postów 8954
Data rejestracji 01.09.2010
Punkty karne 0
Konkursy dodane
Gość: pysiek30
Gość: sarsaparilla
To smacznego:).
Mi się w tych żelkach podobało to, że dzieci nie pobrudzą sobie rąk a słodyczy jest niewielka ilość.
Co do argumentów, że dzieci jak spróbują słodyczy to będą się ich domagać... Po to mają rodziców by te niezdrowe słodkości racjonować. Mi rodzice bardzo ograniczali słodycze i podobne cuda do totalnego minimum, potem jak się dorywałam u kogoś do czekolady to nie mogłam przestać jeść bo taki to był zakazany owoc.
Moja córka je wszystko ale w małych ilościach, np. czasem po obiedzie 2 małe gumy rozpuszczane, raz czy 2 w miesiącu małą paczkę chrupek. Codziennie daję jej do szkolnej kanapki, owocu/jogurtu coś maleńkiego typu jeden herbatnik Petit Beurre tudzież 2 kawałki Grześka bez czekolady (tego dzielonego na 6:)) i w sumie nie zjada tych rzeczy jakieś 2-3 razy w ciągu pięciu szkolnych dni. Lepiej uczyć że można od czasu do czasu zjeść małe ilości słodkości niż zakazywać jedzenia tego w ogóle, takie jest moje zdanie.
A tak w ogóle...
U nas w grupie był syn obecnego ministra zdrowia i jego mama zrobiła potworną awanturę przedszkolance, że pozwoliła zjeść ich synowi
79magda
Postów 4996
Data rejestracji 05.02.2009
Punkty karne 0
Konkursy dodane
Gość: sarsaparilla
Gość: sarsaparilla
dolly
Postów 8954
Data rejestracji 01.09.2010
Punkty karne 0
Konkursy dodane
acha, to super bo tak się zastanawiałam, że w wakacje to albo inne przedszkole albo kicha,a tak to zadne dziecko nie jest pokrzywdzone
Gość: asiasia
Od zawsze jadł tylko ekologiczną żywność, nigdy nie używali pampersów, piorą tylko w płynach, proszkach ekologicznych, dużo by pisać.
Dziś dziecko do przedszkola chodzi ze swoimi posiłkami, ma swoje mydło, a nawet swoją pastę do zębów (z tego co mówiła opiekunka jakąś indyjską na bazie naturalnych składników).
Kiedyś na wycieczce chłopczyk oblał się napojem, a że mama nie dała mu ubranka na zmianę to opiekunki przebrały go w jakieś rezerwowe przedszkolne. A rodzicielka zamiast być wdzięczna że kobiety nie zostawiły dziecka w mokrych ciuchach zjechała je straszliwie że dały mu odzież praną w jakiejś chemii od której dostał wysypki.
O słodyczach, nawet gdy któreś z dzieci ma urodziny, nie ma mowy.
Najśmieszniejsze, a raczej najtragiczniejsze w tym wszystkim jest to że niby chłopak wychowywany z dala od śmieciowego jedzenia i innych świństw, a na liscie na której sa wypisane informacje które dziecko na co jest uczulone (taka ściąga dla opiekunek żeby czasem nie podały maluchom czegoś alergizującego)on ma właśnie najwięcej wymienionych pozycji.
Mój syn je słodycze, nie zabraniam mu tego, ale oczywiście wszystko pod kontrolą. Jedyna rzecz którą staram się mu wyeliminować całkowicie to wszelkiego rodzaju żelki i pianki. Co nie znaczy że ich nie jadł nigdy, bo gdyby któreś z dzieci poczęstowało takowym przysmakiem w przedszkolu to w życiu nie zrobiłabym mu przykrości i zakazała ich jeść.
79magda
Postów 4996
Data rejestracji 05.02.2009
Punkty karne 0
Konkursy dodane
Tutaj też muszę zapytać - dlaczego akurat żelki?
Moja Córa chyba raz w życiu, u znajomych, jadła chipsy. Nigdy o nie nie pyta z prostej przyczyny - nigdy ich nie kupujemy, gdyż nikt w mojej Rodzinie nie jada chipsów
A najbardziej chce mi się śmiać, choć przyznam, że z pewną dumą, gdy zdarza nam się coś jeść w galeriach handlowych, jeżeli zakupy się przeciągną - nigdy nie idzie do KFC czy tym podobnych przybytków, tylko do baru, w którym jest normalne żarcie. Z McDonalds'a zna tylko lody. Ale to dlatego, że nie widzi tego wśród najbliższych, więc nie domaga się, że i Ona by chciała
Gość: asiasia
A co do KFC i McDonalds, mój syn też tam nie jada, a to z racji tego że my tam się nie stołujemy i on od hamburgera woli normalne jedzenie.
Zresztą pod względem jedzeniowym jest troszkę inny od rowiesników, przynajmniej tych mi znanych. Zjada fure warzyw (uwielbia surowy korzeń pietruszki, seler), owoców i wiele innych w ogólnym pojęciu zdrowych rzeczy. Chociaż wiadomo że w dzisiejszych czasach nawet sałata i kiełki moga być szkodliwe
efelinkaaa
Postów 3061
Data rejestracji 27.10.2010
Punkty karne 0
Konkursy dodane
ja w tamtym roku kupiłam 30 chupa chupsów (często w polo są po 49gr ), zawiązałam kokardki na patyczkach i synek zaniósł w tym roku kupię lizaki i coś jeszcze, zrobię takie małe paczuszki no, ale teraz grupa jest sporo mniejsza, a ja uwielbiam paprać się w papierze kolorowym, wstążeczkach i takich cenzurarelkach
jeżeli chodzi o dziwne zachowania przedszkolne, to u mnie nie ma anty-chemików, ekologików itd, są za to nadopiekuńcze mamy. Nie mówię tu o zwykłych czułościach..
W tamtym roku jedna mama odprowadzała dziecko i zostawała z nim do obiadu. Karmiła, obdzierała skórkę z chlebka, wycierała nosek. Chłopiec tylko siedział i... no w sumie na siedzeniu i byciu obsługiwanym przez mamę polegał jego pobyt. Wychodziła dopiero po obiedzie i panie mówiły, że dziecko doskonale daje sobie radę, no ale jak zwrócić uwagę...
Gość: nineczka17
u nas jak ktos ma urodziny wszyscy robia mu laurkę pani je zbiera spina w jedną książeczkę i podpisywuję i piękna to pamiątka
ja robię ciasteczka,babeczki do szkoły
ps
to musi mój mąż przeczytać bo mi wytyka że jestem nadopiekuńcza