e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

prosiaczek napisał(a):

Kochani. Myślę, że  nasze wątpliwości, przygany i zbulwersowanie nie są  w stanie poruszyć konkursowego nindży. Każde nasze słowo o nieuczciwości ma serdecznie w swojej małej chudej dup.ce bo jest w swoich oczkach zwycięzcą. Wszyscy, którzy zwracają uwagę na nieuczciwe postępowanie są zapewne przez cwaniaczka wyśmiewani - naiwniacy co nie umieją grać, a on wygrał, jest zwycienscoooom! I to jakim sprytnym (w swoim mniemaniu, inni się wysilają, a on obszedł zasady bo przepis w formie nie podchodzi sratatata...). Widać, że żadne słowo go nie ruszy, skoro brnie w swoich "wyjaśnieniach" pogrążając się jeszcze bardziej. Konkursy - to rywalizacja. Jeśłi ktoś ma mało rozwinięty płat czołowy, to nijak nie jest w stanie pojąć fair play. I jak widać kombinuje sam przed sobą z usprawiedliwieniami. Co możemy zrobić? Współczuć takiej osobie, że nie jest w stanie poczuć takiej satysfakcji z własnej twórczości jak ci, którzy nie plagiatują. Proponuję by każdy poruszony tą sytuacją po prostu napisał, sfotografował dziś coś fajnego, konkursowego z ciekawym własnym pomysłem. I z intencją fajnego, kreatywnego świata kreatywnych (w tworzeniu a nie kradzieżach) ludzi posłał go na konkurs. A nindża. No cóż. Wiemy, że karma to su.ka  , a kompleksy trzeba jakoś maskować. Co poradzisz - nic nie poradzisz

mama-l-k-m napisał(a):

Burgery z przepisu z podanego bloga robiłam 2 razy (...)

bethan napisał(a):

mama-l-k-m napisał(a):

Burgery z przepisu z podanego bloga robiłam 2 razy (...)

A ten ciołek proponuje tak:
Najpierw mięso mielone podsmażyć (8 min.  ), POTEM przyprawić i jeszcze dodać jajko. Pojęcie o gotowaniu ma takie, jak o uczciwych konkursach.

O jakości tego cudnego wierszyka się litościwe nie wypowiem, nawet Częstochowa się wstydzi.

p.s.
Nie brałam w tym udziału.

konkursowyninja napisał(a):

Receptura przepisów nie jest objęta ochroną prawną. 

mama-l-k-m napisał(a):

bethan napisał(a):

mama-l-k-m napisał(a):

Burgery z przepisu z podanego bloga robiłam 2 razy (...)

A ten ciołek proponuje tak:
Najpierw mięso mielone podsmażyć (8 min.  ), POTEM przyprawić i jeszcze dodać jajko. Pojęcie o gotowaniu ma takie, jak o uczciwych konkursach.

O jakości tego cudnego wierszyka się litościwe nie wypowiem, nawet Częstochowa się wstydzi.

p.s.
Nie brałam w tym udziału.

To już pominęłam, bo każdy kto gotuje zna podstawy. 
Może komisja dała nagrodę za to aby nie truł siebie i swojego otoczenia i gotował z termomixem. 

roksana2802 napisał(a):

A czy ktoś może kontaktował się z autorką bloga i przepisu z prośbą, żeby też ona to skomentowała i odezwała się do Organizatora?:)

ziolko napisał(a):

Widzieliście odpowiedź Kieleckiego? 
Ciekawe, jakie będą efekty tej weryfikacji?

ziolko napisał(a):

Wydaje mi się, że publicznie. Za duży szum się zrobił wokół tego konkursu.

superloser napisał(a):

rufus napisał(a):

"Informujemy, że jesteśmy w trakcie rozpatrywania reklamacji, które otrzymaliśmy w związku z przepisem nadesłanych w konkursie „Kulinarny rok z WSP Społem”. Kwestia jest bardzo skomplikowana z puntu widzenia prawnego i wymaga od nas dodatkowych czynności sprawdzających, które obecnie trwają. Niestety wymagają one czasu. Reklamacje zostaną rozpatrzone w terminie podanym w regulaminie, o czym poinformujemy.Zespół MK"

I to bedzie ich ostatni konkurs 

asantesana napisał(a):

A ja się zastanawiam nad sytuacją z trochę innej strony, bo temat plagiatu jest oczywisty, tłumaczenie się żenujące, ale u licha wytłumaczcie mi intencje organizatora. Jak można nagrodzić główną nagrodą nie tylko plagiat (odrobina chęci, żeby to sprawdzić), ale jeszcze zdjęcie nie pokazujące dania + przepis, który na pierwszy rzut oka osoby mającej minimum pojęcia o gotowaniu jest niezjadliwy? Najchętniej przyrządziłabym jury danie z tego przepisu i kazała zjeść. Nie kumam współczesnego świata konkursowego.

assal napisał(a):

Podobną sytuację mieliśmy swego czasu w dawnej firmie.
Przepis skradziony. Tłumaczenie pani identyczne. "Przepisy nie podlegają ochronie..."
Co nasz prawnik napisał w odpowiedział, gdy się pani zaczęła rzucać mocno i straszyć prawnikami/prasą/złą reklamą?  "Proste przepisy nie podlegają ochronie, ale ten nosi w naszym mniemaniu znamiona tekstu autorskiego. Te, zgodnie z... (tu paragrafy) podlegają ochronie... itd." 
Pani zrozumiała, przeprosiła. Atmosfera przyjemna. Dostała pani piękny zestaw produktów z firmy na koniec. 
Można? Można!
Wstyd niby uczyć innych jak grać, a tak naprawdę kombinować, byle coś dla siebie ugrać