e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

cb656 napisał(a):

trebor1 napisał(a):

cieszę się z fantazji osoby tytułującej ten konkurs
przyznam, że tej marki kosmetycznej nie znałem, choć samą nazwę kojarzę... skądinąd
https://www.e-kon...ta.html#.WzMHVLhhBIU

Tym autorem musiał być facet, bo tylko facet stale myśli o... dziewczynach
(pupa to po włosku w przenośni dziewczyna, podlotek, laska - coś w wieku przejściowym miedzy dzieckiem, a kobietą, taka poczwarka )

defed napisał(a):

ace napisał(a):

defed napisał(a):

Szukam też po całym mieście sosów do makaronu Winiary, kupowałam je w Biedronce, w C4, w Kauflandzie, ale teraz na półkach brak, a obsługa nie wie o co mi chodzi i wciska mi konkurencyjne, niedobre i z brzydkim składem... 

a tam gotowe sosy. korzystaj z sezonu pomidorowego Sama zrób Banalnie proste

Ta, ja wiem, moje domowe sosy najsmaczniejsze  - no ale te od Winiary to nieliczna zjadliwa dla mnie rzecz Winiary, a w konkursie takie fajne huśtawki są, wiesz... 

defed napisał(a):

Szukam też po całym mieście sosów do makaronu Winiary, kupowałam je w Biedronce, w C4, w Kauflandzie, ale teraz na półkach brak, a obsługa nie wie o co mi chodzi i wciska mi konkurencyjne, niedobre i z brzydkim składem... 

joasiunia napisał(a):

pioge7 napisał(a):

Przestaję pić 4movy bo chyba już nie daje siły tyle co kiedyś  nie psikam sie już Rexoną, nie piję teś turbogrosika ani Tymbarka, odchodzę z playa ... bojkotuję wszystko co reklamują nasi  fftopic:
co jeszcze tam reklamowali żeby tez zbojkotować?

Parówki trzeba przestać jeść, konkursowe Lay'sy, piwo Tyskie... Oj, z konkursowego punktu widzenia - nie opłaca się tego bojkotować

kreatia napisał(a):

budryska napisał(a):

Wkurzył mnie wczoraj wieczorem facet na rowerze. Wracam z zakupów samochodem, z dziećmi na pokładzie, a tu nagle ten gość zasuwa sobie ulicą, mimo zakazu i tego, że obok chodnik i ścieżka rowerowa Mało tego - facet jedna ręką trzymał kierownicę, bo w drugiej miał telefon, z którego sobie coś czytał. Z naprzeciwka był duży ruch i nie dało się go tak łatwo wymiąć, wiec za jego plecami zrobił się korek.
Czy ludzie to naprawdę nie mają żadnej wyobraźni? 

jakiś czas temu starszy Pan na skrzyżowaniu równorzędnym pomykał rowerem, w prawo nie patrząc oczywiście, ja na pierwszeństwie, zwróciłam uwagę, że jak to on mi się pod koła wtarabania, a Dziadzio oburzony: "Ale ja przecież jestem ROWEREM", czytaj: "weź się usuń kobieto, bo ja mam tu bezwzględne pierwszeństwo!" I basta. Tak będzie, dopóki w ruchu uczestniczą ludzie nie muszący znać przepisów drogowych...

joan napisał(a):

pioge7 napisał(a):

Mam pytanie, bo muszę wymienić szkła w okularach bo mam już porysowane 
Okulista wizyta dopiero mają na listopada
i tu moje pytanie 
lepiej iść do optyka i załatwić na miejscu czy poczekać na wizytę u okulisty? Czy optyk tak samo dobrze zbada oczy jak okulista? 

Ciekawe pytanie - poza badaniami okresowymi z zakładu pracy, nigdy nie byłam u okulisty Jeśli nie masz jakiejś nietypowej przypadłości typu zespół-tego-a-tego, możesz normalnie zbadać wzrok od razu przy wybieraniu okularów. Zresztą chyba nawet bez badania Ci i tak nie sprzedadzą. Powinieneś pójść rano + oczy mają być wypoczęte.

joan napisał(a):

bruce napisał(a):

Wszystko na to się składa: geny, ale i charakter (by nie rzecz wprost: "charakterek" ). Nasuwa mi się przykład całkiem klasyczny: zawsze była moda na palenie. A jednak są jednostki, które twardo się jej opierały, stawały okoniem wobec grupy i w życiu jednego papierosa nie wypaliły , celowo decydując się na bycie "niemodnymi", lecz także - zdrowszymi i mądrzejszymi. 

Tu nawet nie chodziło o zdrowie i mądrość, ale odkąd pamiętam, każdą sugestię otulam pytaniem "A po co?" I jeśli ktoś nie potrafi na to pytanie odpowiedzieć, kij mu w oko. Dlatego właśnie nigdy nie paliłam papierosów, to oczywista wina niekompetencji bliźnich Wiele aspektów mojego życia ukształtował brak sensownej odpowiedzi na pytanie "A po co?" Naprawdę warto czasem zadać sobie to krótkie pytanie, chociaż może ono przewrócić świat do góry nogami

glena napisał(a):

ace napisał(a):

moskala22 napisał(a):

dobrze wiedzieć że nie ja jedyna nie wiedziałam

Pisałam o tym w wątku Intermarche zaraz jak się tam na tą likwidację natknęłam (zresztą jadąc oczywiście po konkursowe produkty) - ale pewnie Wam akurat w oko nie wpadło. Nie wiem skąd dojeżdżacie - dla mnie do Wieliczki to jest niewiele dłuższa droga niż była do tego krakowskiego, a podobno jeszcze jest sklep w Krzeszowicach (chyba)

moskala22 napisał(a):

glena napisał(a):

ace napisał(a):

glena napisał(a):

Wiecznie ten sam problem w Intermarche - "Halinka, a te bony to my przyjmujemy?", "Nie, takich nie!". Tłumaczę, że miesiąc wcześniej takim płaciłam i nie było problemu (w tym momencie straciłam chyba wiarygodność, słusznie zresztą, bo problem oczywiście był, ale finalnie bon zrealizowałam). Panie we trzy pochylają się nad bonem i patrzą na niego - chyba się wtedy telepatycznie komunikują, tak myślę. Potem chyba zapada decyzja, że przyjmą (musiały zobaczyć coś takiego we mnie, że jednak wymiękły), ale jeszcze chwilę debatują jak go nabić. Kolejka za mną wzbiera irytacją. 
Dodam jeszcze, że zamknęli mi Itm w Krakowie i pojechałam z tym nieszczęsnym bonem (szczęśliwie ostatnim w moich zasobach) do Wieliczki - to jest dwugodzinna wyrwa w życiorysie.

zamknęli ITM w Krk?

Tak, w lutym już był w likwidacji. 

glena napisał(a):

Wiecznie ten sam problem w Intermarche - "Halinka, a te bony to my przyjmujemy?", "Nie, takich nie!". Tłumaczę, że miesiąc wcześniej takim płaciłam i nie było problemu (w tym momencie straciłam chyba wiarygodność, słusznie zresztą, bo problem oczywiście był, ale finalnie bon zrealizowałam). Panie we trzy pochylają się nad bonem i patrzą na niego - chyba się wtedy telepatycznie komunikują, tak myślę. Potem chyba zapada decyzja, że przyjmą (musiały zobaczyć coś takiego we mnie, że jednak wymiękły), ale jeszcze chwilę debatują jak go nabić. Kolejka za mną wzbiera irytacją. 
Dodam jeszcze, że zamknęli mi Itm w Krakowie i pojechałam z tym nieszczęsnym bonem (szczęśliwie ostatnim w moich zasobach) do Wieliczki - to jest dwugodzinna wyrwa w życiorysie.

glena napisał(a):

cb656 napisał(a):

jak długo serwis gwarancyjny może trzymać sprzęt oddany do naprawy

Musisz sprawdzić w warunkach gwarancji.
http://www.komput...ia-i-odpowiedzi.aspx - "Niestety wiele kwestii w tym zakresie zależy od warunków zamieszczonych w karcie gwarancyjnej, gdyżzarówno okres naprawy, jak i możliwość wymiany towaru czy limit napraw, może być dobrowolnie ukształtowany przez gwaranta. O ile postanowienia przewidujące niewspółmiernie długie okresy naprawy rzeczy (np. trzymiesięczny) postrzegane będą jako abuzywna (niedozwolona - przyp. red.) klauzula umowna, o tyle gwarant nie ma obowiązku przewidzieć limitu napraw, możliwości wymiany towaru na nowy, czy tym bardziej - zwrotu zapłaconej ceny."

joan napisał(a):

ace napisał(a):

no właśnie wśród niektórych znajomych to był argument że nie płacą w ogóle, bo skoro już opłacili to on ma ją tylko przynieść. ale podobno ci co rozwożą jedzenie mają bardzo marne stawki, zwykle jeżdżą swoimi samochodami i utrzymują się głównie z napiwków (ale tak chyba było kiedyś, teraz jak brakuje rąk do pracy jest już inaczej nie?). Dlatego pytam, ja zwykle daję do 5 zł (w zależności co mam w portfelu), ale niektórzy mówili że nic nie dają, a mój TŻ (co już oczywiście wiedziałam wcześniej) potrafi dać i wartość 1/3 zamówienia ("w zależności od pogody i od tego jak bardzo nie chce mi się wychodzić z domu"...) ...

Idąc tropem myślenia marnej stawki, musiałabyś wszędzie pytać "A ile Pani zarabia? Bo jak mało, to dam Pani coś na lewo, poza okiem fiskusa." Bo nie można dyskryminować pani z Biedronki, pana z targu warzywnego czy studenta w punkcie ksero.

Niebieska_Laguna napisał(a):

ace napisał(a):

Czy i ile płacicie osobie przywożącej Wam jedzenie (np pizze)? Ostatnio wywiązała się dyskusja wśród znajomych i odpowiedzi były na prawdę bardzo różne, a niektóre totalnie skrajne. Chciałabym poznać Waszą opinie

Zazwyczaj zamawiam tam gdzie są płatności on-line (pyszne.pl, uber eats), więc płacę co do grosza tyle ile wynosi rachunek. I z osobą dostarczającą nie przeprowadzam już żadnych transakcji gotówkowych, tylko dobieram zamówienie i jesteśmy kwita  Pewnie wyjdzie na to, że brak mi kultury, ale dla mnie to praca jak każda inna, przecież płacę już za wykonaną usługę i nie widzę powodu, żeby dawać jeszcze coś ekstra dostawcy - w końcu otrzymuje on swoje wynagrodzenie. To trochę tak jakbym miała dać kurierowi napiwek za to, że przywiózł mi paczkę. Pewnie to mało eleganckie z mojej strony, no ale cóż...  nie widzę powodu, żeby wyróżniać tak kelnerów czy dostawców jedzenia 

joan napisał(a):

amif napisał(a):

(...) Pewnie tyle ile maili macie, tyle i kart SIM – dlatego nie nadążacie sprawdzać.
„Normlani” uczestnicy naszych promocji nie mają takich problemów. Pozdrawiam,
Robert Wojkowski
Smolar Agencja Promocyjno - Reklamowa(...)

Nie rozumiem, jakim cudem ktoś taki dostał pozwolenie na wypowiadanie się w imieniu firmy Smolar. Myśleć sobie może, co mu się żywnie podoba i przy piwerku swe teorie snuć - nawet o tym, że Ziemia jest płaska. Ale lanie żółci z firmowego adresu e-mail i brak profesjonalizmu mnie szokuje. To nie do pomyślenia.

@amif napisał(a): aż mną zatelepało jak to przeczytałam, nasmarowałam mu co o tym myślę, tym samym "spaliłam" się pewnie w Smolarze...
mało tego, w @ podał 3 adresy mailowe z których dostał informacje, a coś mi się wydaje, że tego mu nie wolno