e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

isetta napisał(a):

Wkurza mnie, że biorę udział w tyyyylu konkursach i nic nie wygrywam

mariolakal napisał(a):

Ok, wróciłam... Żadnych atrakcji... Ani to sensacja, ani żadna komedyja... Nqwet na filmik do youtube się nie nadaje... A tak Wam chciałam atrakcji dostarczyć... Mój to jednak gruboskórny
typ /On jest "inny"/...
Ponieważ wiem, że gustuje w dużych samochodach, więc zasiadłam na wprost Niego i mówię: wyhrałam mały samochodzik... On nic... zero reakcji... Przyniosłam więc piwo i drążę: nie opijesz ze mną tego autka ? On, wielkie oczy: na baterie czy akumulator ? No to ja mówię: cheeba diesel albo ropa, ale pewności nie mam... On: no to prezent dla Dawidka na gwiazdkę mamy z głowy... I poszedł do kibla... Wrócił i ja: to autko jest wielkości cinqecento... On: oszalałaś ? Gdzie Dawid nim będzie jeździł ? No to ja: przecie Ci tłumaczę, że to nie zabawka... On: mów po polskiemu bo Cię nie kumam... Pieprzysz o jakimś samochodziku, a więce wnuków nie mamy... No to się wkurzyłam, wzięłam Go do kuchni na swoje stanowisko "pracy" i pokazałam Mu w necie ten "samochodzik"... On wybałuszył oczy i mówi: przecie to prawdziwy ! A ja: kuźwa, jełopie, a o czym ja do Ciebie mówię od pół godziny ??? No i się pokłóciliśmy na trochę... Wróciłam do kompa, a On zabrał piwo i poszedł na pokoje: no... wreszcie cos "normalnego" wygrałaś !
KONIEC ROZMOWY...

PS. Dobrze, że chociaż Wy mnie kumacie...

cudaczek121 napisał(a):

A ja uważam,że bardzie uczciwe jest wysyłanie WŁASNEJ nawet identycznej pracy/tekstu/hasła na kilka różnych konkursów niż bezczelne używanie cudzej twórczości jako swojej

mariolakal napisał(a):

Ja pierdziu... Mam skodę citigo z megaloterii /lewiatan/... Telefon o 14-ej z nr 511***559. Przesympatyczna Pani ryczała razem ze mną...

renatak0 napisał(a):

przychodzą Wam zwrotki z żywca?

benon69 napisał(a):

zezowaty_kot napisał(a):

A mi w Ferrero podoba się opcja kupowania a nie otrzymania gotówki. Sama nie brałam udziału ale tak sobie myślę - gdybym dostała gotówkę na pewno przeznaczyłabym ją na ratowanie domowego budżetu, a nie na siebie. I teraz tak sobie myślę - kiedy to właściwie ja kupiłam coś dla siebie? Nie dla dziecka, nie do domu, nie rachunki, nie kredyty, nie milion innych potrzeb wołających z każdego kąta? A będąc zmuszona - no cóż, z BÓLEM SERCA kupiłabym sobie w końcu jakiś gadżet, ciuch, świecidełko. I jeszcze coś dla dziecka, do domu....

zawsze mozna kupic tv za 10 000 zl w saturnie sprzedac za 8 000 zl na allegro

koza.k90 napisał(a):

czy jeżeli jestem na Allegro jako osoba fizyczna, nie sklep, muszę przyjmować zwroty

dziewczyna kupiła buty i najpierw twierdziła, że brakuje wkładki w jednym bucie, a potem że są na nią za duże i chce je oddać

w aukcji mam podane dokładne rozmiary wkładek a na życzenie udzielam szczegółowych informacji, ale o żadne nie poprosiła

zawsze istnieje też obawa, że za nową rzecz dostanę znoszone obuwie i szukaj tatka latka

co robić

w aukcji nie mam info, że przyjmuję zwroty
nie mam też mniejszych butów na wymianę, bo to była jedyna para (nietrafiony prezent)

merkana napisał(a):

arabela79 napisał(a):

marzenier napisał(a):

Wkurza mnie ze genialne pomysły przychodzą zawsze w najmniej odpowiedniej chwili
Najcześciej jak juz leżę i zasypiam
Z pamięcią u mnie kiepsko wiec rano najcześciej juz nie pamietam
Skończyło sie to tym ze pod obstrzalem męża drałowalam dziś w nocy do kuchnie po długopis i kartkę zeby zapisać rymowanke
Czy to juz choraba ? :)

I ja mam identycznie!
Noc lub prysznic.
Czyli jest nas więcej chorych nałogów

I ja dołączam do nocnych mózgów Wtedy najczęściej zapisuję wszystko na telefonie, budząc przy tym pół miasta, tak mocno to dziadostwo wtedy świeci.



A mnie wkurza mój facet. Rany, już nie mam do niego sił. Odkąd w bójce złamał sobie nos, ciągle ma problemy z zatokami. Dopiero 2 tyg temu zmusiłam go do ponownego zdjęcia rtg, które wykazało przewklekłe zapalenie zatok szczękowych i czołowej. Najgorsze jest to, że przerwał antybiotyk "bo mu nie pomagał" (a brał go dopiero 3 dni) i ciągle wyłazi na dwór bez czapki, za to z "przylizanymi na wodę" włosami. Dzieciak straszny, żeby chociaż w d***ę można było dać, a to kolos taki Najgorsze jest jednak to, że bez przerwy odkrzsztusza tą wydzielinę, charczy i buczy, a ja już siły nie mam! Jego lekarz rodzinny to jakiś buc, łaskę robi, żeby wypisać skierowanie do laryngologa. Ech, jak ja nie znoszę zimy!