e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

shell napisał(a):

Możecie mnie zlinczować, ale ja w tę teorię o nienagradzaniu tych samych nazwisk wierzę.
Za pozwoleniem najbliższych kilku znajomych wygrałam im piłki.
Oczywiście mnie marzy się konsola, a docelowo główna ( jak każdemu).
Nie podoba mi się to, że, aby wygrać cokolwiek, "muszę" grać na innych.

Poza tym nie podoba mi się to, gdyż... nie mam już na kogo zagrać i praktycznie zero szans na konsole czy główną, bo na "zdublowane" nazwisko przecież nie wygram

monkakk napisał(a):

Tablety hortex DPD

bibeck napisał(a):

jarek2 napisał(a):

Przecież można wygrać tylko jedną nagrodę na dane nazwisko (każdego stopnia oczywiscie). Zatem sprecyzuj, co Cie dziwi, bo mało z powyzszego wynika.

bibeck napisał(a):

agniehaha89 napisał(a): przestańcie doszukiwać się nazwisk a zacznijcie wymyślać dobre hasła  

tylko, że wyślijcie je na nazwisko którego nie ma jeszcze na liście laureatów  - wysyłałem naprawdę niezłe hasła, wygrałem, a później nic. Dopiero jak wysłałem parę zgłoszeń na nazwisko, którego jeszcze nie było (hasła te same) to znowu magicznie stałem się laureatem...

Tak wiem, ale później wysyłałem na dane ojca (te same nazwisko, ale imię inne), więc powinno przejść i nic. Dlatego zacząłem słać na dane kuzyna i wygrałem mu piłkę.

lager napisał(a):

magalan83 napisał(a):

Czy w lay's jest jakis limit nagród na osobę czy gospodarstwo domowe?

Tak, 1 osoba moze wygrac jedną nagrodę każdego stopnia w ciągu całego konkursu

noisy0000 napisał(a):

cc_investigator napisał(a):

monisss napisał(a):

MartaZey napisał(a):

A widzieliście wyniki z Fiata 500 styl.pl?
http://www.styl.pl/raporty/raport-stylowe-zakupy/stylowy-fiat/news-konkurs-wygraj-stylowego-fiata-500,nId,2263330
Moim zdaniem ustawka jak nic - nikomu nie znane nazwisko bez doświadczenia konkursowego pisze nagle taką odpowiedź, że jury mdleje i przyznaje mu samochód....

zgadzam się...

A ja się nie zgadzam.  Moją pierwszą "dużą" nagrodę (wycieczka) wygrałam po 1,5 miesiąca zabawy z konkursami. I nikt wtedy nie znał jeszcze mojego nazwiska na arenie konkursowej.
Nie ma zasady, czasem jak ktoś trafi "swój" temat, to właśnie brak sznytu konkursowego może spowodować, że w wypowiedzi powieje świeżością... Po kilku latach grania bardzo mi takiej świeżości brakuje

Popieram. 

edzia21 napisał(a):

maria1980 napisał(a):

Do kiedy twa 1 etap Winiary ? 

wg mnie do 26

kasiul napisał(a):

maria1980 napisał(a):

Czy ktoś wie do kiedy są wazne karty do Hebe z konkursu Zott ? 

29.03.2017

Jeśli masz na myśli konkurs Zott Biedronka.

violka88 napisał(a):

mam pytanie czy z loterii  kawy woseba jest gdzieś lista laureatów czy tylko informują i na tym się kończy?
z jakich dni teraz przesyłają nagrody? czy z I etapu już wszyscy dostali nagrody?

scrabble napisał(a):

"dramatyczne ryzyko"...  przeżyłam na lekcji makijażu organizowanej przez AVON w moim mieście.  
Na warsztaty trzeba było umawiać się telefonicznie, bo "liczba miejsc ze względu na duże zainteresowanie- ograniczona" 
Pojechałam z siostrą, było ok. 8 dziewczyn. Wszystko fajnie, miła atmosfera. Na początku pogadanka, przedstawienie bogatej oferty kosmetycznej... Słabo mi się zrobiło dopiero, kiedy Profesjonalna Makijażystka postawiła na stoliku stand na pędzle. Wstrętne, powykręcane włosie, brudne. Nie chciałam sobie wyobrażać ile twarzy już się niemi wymalowało.
Wszystkie już miałyśmy zmyte makijaże, Nasza Profesjonalistka rozłożyła kosmetyki i kolejno, etapami tłumaczyła jak i co nakładać. Tak... "podkład którym pędzlem? A to jak Wam wygodnie (tu dziewczyny łapały za co popadnie, pędzel do różu czy pudru...)- potem i tak najlepiej wklepać paluszkami, bo ciepło skóry pomaga wtopić się kosmetykowi..."

Nie wiem co mnie tknęło, że zabrałam ze sobą krem BB i tusz? Szósty zmysł?   Niczego nie tknęłam a już naprawdę niedobrze mi się zrobiło kiedy przeszłyśmy do malowania ust! Pomadki wędrowały z rąk do rąk, dziewczyny sprawdzały w którym kolorze im dobrze. Po kilku minutach Profesjonalistka wspomniała, że do nakładania szminki używa się specjalnego pędzelka, który jak się okazało "jest gdzieś na stanie". Wygrzebała go jedna z uczestniczek warsztatów, wytarła w chusteczkę nadmiar koloru (używanego pewnie przez inną uczestniczkę tych że warsztatów ze 2 miesiące temu...) i profesjonalnie, ponownie nałożyła szminkę na usta.
Zamknęłam oczy, bo miałam już wizję jej ust za miesiąc z paskudną opryszczką. Pewnie do końca życia będzie się zastanawiała gdzie ją złapała?

Daigee Pieczonki Ci szczerze zazdroszczę. Nawet nie wiesz jak bardzo