e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

wsciekly napisał(a):

ewachem napisał(a):

yanko napisał(a):

O!

Smolar odnalazł zagubione zgłoszenia. Poszły SMS-y.

Nic nie rozumiem, jakie zagubione zgloszenia?

księgowa zaksięgowała sobie paragony

można jaśniej, znaczy czy mam sprawdzać startówki czy co, bo nic nie kumam
p.s. ciężkie dni
Wyświetl w wątku >>

yanko napisał(a):

O!

Smolar odnalazł zagubione zgłoszenia. Poszły SMS-y.

Nic nie rozumiem, jakie zagubione zgloszenia? Wyświetl w wątku >>

fryteczka napisał(a):

ostatnio jak sie nie myle ruszyli w poniedzialek

O Boże tylko nie w poniedziałek Wyświetl w wątku >>

grusia napisał(a):

Kto mnie woła , czego chce
To nie tak ze jestem zawsze mega zadowolona z dnia codziennego, ze wszystko łatwo mi przychodzi itd.
Poczatki byly takie sobie, synek ma juz 5 lat i od tylu jestem w domu, teraz mam drugie dziecko i mam wrazenie ze duzo dojrzalej podchodze do zycia, macierzynstwa. Łatwo nie mam - np maz od dzis do soboty wychodzi z domu o 6 rano a wroci przed 23 wiec nie pomoze przy dzieciach, nie zajmie sie mała, nie odbierze synka z przedszkola czy nie zaprowadzi go na zajecia dodatkowe ( 3 razy w tyg ). Jestem jednak z tych ktorych coraz wiecej obowiazkow motywuje a nie przytłacza. Cieszę sie ze mam co robic, o dziwo im wiecej pracy tym jakbym miala wiecej czasu na wszystko .Mam dni kiedy nie chce mi sie wstac z lozka ale wiem ze musze sie spiac i jak widze efekty z pracy od razu mi lepiej ,nikt mi nie pomoze. Jak mam dola to z kuchni nie wychodze tylko pieke, gotuje itd .A dzis np mlody juz w przedszkolu, ja po zakupach i kawce u siostry, obiadek na kuchence, mala zaraz pojdzie spac to poprasuje pranie z balkonu - fakt moglabym to zostawic na jutro ale wtedy bedzie tego 2 razy wiecej wiec po co roboty sobie dokladac - 30 minut i pranie z glowy nie ma co odkladac na potem Mam jeszcze jedna rzecz ktora mnie motywuje - otoz jak juz jest bardzo zle to mysle sobie ze moja tesciowa miala by satysfakcje ze sobie nie radze - to dziala na mnie jak woda na mlyn .Kto ma sobie poradzic jak nie ja ?Trzeba sie zorganizowac, poplanowac i wychodzi A od czasu do czasu piżamowy dzien czy hamburger zamiast obiadu nikomu nie zaszkodzi

P.S.U nas poki co bez angin z przedszkola ale juz tygodniowa nieobecnosc zaliczona a mloda wciaz ma katar bo zeby idą ,jesc nie chce wiec tez latwo nie ma.

Ja po prostu cieszę sie z tego co mam bo mogłabym nie mieć nic. A chwila słabosci ? Zdarza sie najlepszym W koncu jestesmy ludzmi a nie cyborgami

No ja tak sobie myślę, że Grusia to moja siostra bliźniaczka
Mam takie samo podejście do obowiązkow, zorganizowania sobie dnia pracy w pracy i pracy w domu, a nawet prasowania ( )...z roznica jednak odnosnie postawy wzgledem tesciowej Wyświetl w wątku >>

koper napisał(a):

ewachem napisał(a):

A ja dziś mam dzień stresowy...o 13.30 egzamin z Biochemii stresu oksydacyjnego

Powodzenia będzie dobrze fajny temat egzaminu

Parę lat temu napisałam pracę magisterską z wolnych rodników i antyoksydantów

zdane na piątkę...teraz już tylko obrona
Wyświetl w wątku >>

joan napisał(a):

ewachem napisał(a):

A ja dziś mam dzień stresowy...o 13.30 egzamin z Biochemii stresu oksydacyjnego

Brzmi ciekawie

Będzie dobrze, a nawet bardzo dobrze

Wyświetl w wątku >>

A ja dziś mam dzień stresowy...o 13.30 egzamin z Biochemii stresu oksydacyjnego Wyświetl w wątku >>

aga17 napisał(a):

A na moje opryszczki najlepiej działa zwykły tormentiol za pare groszy w aptece

dobry jest tez preparat LIPS na zajady u opryszczke. Problem z ust znika blyskawicznie Wyświetl w wątku >>

bon za 100zl do Reala (Patex) Opekiem Wyświetl w wątku >>

apropos żłobka. Denerwują mnie opinie osób, które takowej instytucji nie spraktykowały a maja w tej kwestii wiele do powiedzenia. Instytucja żłobka za czasów PRL a za obecnych czasów to niebo a ziemia (mówię o żlobku państwowym). Mój starszy syn poszedł do żlobka jak miał 1 rok. Maiałam ogrom obaw, mnóstwo życzliwych ludzi mówiło: że dziecko będzie NA PEWNO chorowało bardzo dużo, że będzie nieszczęśliwe, że będzie brudne, głodne i zasmarkane. Zaryzykowałam i było bardzo dobrze. Trzeba się po prostu przełamać i zaufać, dziecka nikt tam nie skrzywdzi. W żlobkach państwowych jest zdecydowanie większa kontrola ze strony róznych urzędów niż w prywatnym. Więc jeśli jest szansa na przyjęcie do żlobka państwowego to ja mówię=zaryzykować i puścić i zobaczyć. Wiadomo, że na początku matki płaczą nawet i że smutno i w ogóle ale później jak takie dziecko ledwo jeszcze mówiąc śpiewa w aucie piosenkę albo macha łapkami jak na MiniMini lecą kaczuszki, jak biegnie po nocniczek żeby na nim usiaść - to wtedy widać pozytywy i radośc matki. Mój synek chodził do żlobka 2 lata a potem poszedł do przedszkola. Nie chorował, był zaszczepiony od rota, pneumo i meningogoków. Radosny, wesoły, dużo się nauczył. Oczywiście był okres buntu i płaczu, że nie chciał iść, ale minął i potem maszerował dzielnie. To Panie w żłobku zrobiły mu papa ze smoczkiem i to panie w żłobku nauczyły go nocniczka, samodzielnego jedzenia, piosenek. Organizowane były wspaniałe choinki z udziałem malutkich przebierańców, spotkania wewnątrz grupy dla rodziców i dzieci w celach integracyjnych. Mój synek jak poszedł do przedszkola to panie przedszkolanki od razu mówiły, że te dzieci są lepiej ułożone, znają zasady, że lepiej się adaptują i że to dla nich normalne, że mama oddaje dziecko na śniadanie a zabiera po podwieczorku.
Gdy urodził się mój drugi syn, na szczęście dostalismy się do żłobka ponownie (kontynuacja rodzinna). Synka oddałam jak miał 7 miesięcy (musiałam wracać do pracy), i znów trochę obaw, ale mniej juz bo znałam Panie wiedziałam już jak to się odbywa. U mnie w kieście najlatwiej dostać się do najmłodszej grupy bo teoretycznie jest najmniej chętnych (ale tylko teoretycznie). Opieka w najmłodszej grupie to głównie właśnie pielęgnacja, karmienie, grupa liczyła ok 16 dzieci , pań było 5. W sezonie zimowym, gdy dzieci niektóre chorowały dzieci było zazwyczaj ok 8-10. Dzieci w najmłodszej grupie śpia albo w łóżeczkach, albo w bujaczkach, panie śpiewają piosenki. Nie zapomnę jak kiedyś wchodzę po synka a tam wszystkie dzieci (siedzące i leżące) gapia się jak sroka w gnat w bański mydlane, które Panie puszczały. Teraz synek, jest w starszej grupie (ma 1 rok 7 miesięcy) i dziś właśnie zaniosłam mu do żlobka wyprawkę plastyczną (farby do malowania plcami, bloki, kolorowe papiery itp) i za niedługo pierwsze prace plastyczne Panie wywieszą przy szatni.
Generalnie mówię pełnym obaw mamom: oddajcie, spróbujcie, a jesli będzie źle to zrezygnujcie i zatrudnijcie nanię (jeśli oczywiście kogoś stać, koszt niani 1000zl (bez wyżywienia), koszt żłobka z wyżywieniem i mlekiem takim jakie pije aktualnie - 300zl)
pozdrawiam mamy żłobkowe Wyświetl w wątku >>

Dzięki dobre kobiety Wyświetl w wątku >>

zaczęłam grzebac w paragonach z vizira, bo od dobrych duszyczek dostalam numery, a ze mam ich kilka bo meza wyslalam zeby pokupowal proszki (dla mnie inne i dla siostry inne) to juz kurcze nie wiem ktore to viziry mam odeslac. Bo mam jedne tansze a drugie drozsze, pomoze ktos? Wyświetl w wątku >>

szukam przepisu na obiad - w lodówce nic nie mam (wiec moge kupic wszystko co trzeba). Musi spelniac nastepujace parametry:
1. szybki (zeby zdazyc wyjsc na podwórko jeszcze po obiedzie)
2. zeby zjadl 1,5-roczniak, 4-latek i mąż
Wyświetl w wątku >>

ja cokolwiek większego by można było spieniężyć i spełnić marzenie Wyświetl w wątku >>

Może ktoś ma wolny wygrany numer, paragon jest, zapomniałam zagrać (pomyliły mi się daty), oferty na priv Wyświetl w wątku >>

sarsaparilla napisał(a):

Ja kupiłam duże, zbiorcze paczki Haribo, w środku miały malutkie paczuszki po kilka mini-żelków, kupiłam je w Lidlu ale widziałam też w Netto i Carrefourze. Dzieciaki rzuciły się na nie jak wilki na kotlety;).

jestem wlasnie po lidlowych zakupach Wyświetl w wątku >>

swibek napisał(a):

dolly napisał(a):

joan napisał(a):

Świbek się czai - siedzi z ptasim mleczkiem na kolanach i jeno czyta & mlaska, a nic nie pisze

no i wyobraziłam sobie Swibka z tym ptasim

mlasnąć Wam ptasim??

Wyświetl w wątku >>

dolly napisał(a):

joan napisał(a):

Świbek się czai - siedzi z ptasim mleczkiem na kolanach i jeno czyta & mlaska, a nic nie pisze

no i wyobraziłam sobie Swibka z tym ptasim

pewno wcina te kokosowe (co sie pojawily na dniach) Wyświetl w wątku >>

sarsaparilla napisał(a):

Ja kupiłam duże, zbiorcze paczki Haribo, w środku miały malutkie paczuszki po kilka mini-żelków, kupiłam je w Lidlu ale widziałam też w Netto i Carrefourze. Dzieciaki rzuciły się na nie jak wilki na kotlety;).

to mi się podoba
Wyświetl w wątku >>

marionzzz napisał(a):

79magda napisał(a):

joan napisał(a):

ewachem - tak sobie pomyślałam, że konkursowa mama pewnikiem nakupiłaby produktów na konki promo, oryginalnie je zapakowała i dała dzieciakom

Tak, tak, płynu do zmywania naczyń im dać albo proszku do prania

kup promocyjne delicje,prince polo- opakowania sobie zostaw a reszrę wrzuć do wielkiej,wielkiej torby-już na sam widok tej torby dzieci będą miały banana od ucha do ucha i nieważne co w środku...

hmm no wlasnie jak to zrobic zeby zachachmęcić sobie opakowania Wyświetl w wątku >>