e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

prodiament napisał(a):

Na jaki dzień byście mi wyliczyły termin porodu przy tych datach?

Przy pierwszej dacie 19.08 wychodzi termin na 12 maja, przy drugiej, czyli 25.08 na 18 maja Znaczy się jutro
Plus ew. 3 dni.
Tak mi wychodzi Wyświetl w wątku >>

dolly napisał(a):

Size, jak będziesz u lekarza, to zapytaj i od razu jaka dawkę, żeby dla kunia" nie mieć. Ja bym się bała sama zapodać, ale może faktycznie miej, zwłaszcza, że masz raczej kawałek do ja kiejś pomocy.

Pewnie, że zapytam . Do pomocy mega daleko nie mamy w godzinach do 15 Potem 15 km. Ale i tak moze być różnie.


Benasia, panikowałaś i do szpitala nie pojechałaś? Ja sama poleciałam jak mnie cos dziabnęło takiego niby osa niby pszczoła, to z dzieckiem bym tym bardziej pojechała.

A myślałam, ze tylko ja się boję os

Pozdrawiam Was kobietki, miłych snów. Wyświetl w wątku >>

benasia napisał(a):

Size mojego Mikcia w zeszłym roku gdy byliśmy nad morzem na wakacjach osa użadliła - panikowałam bardzo bo w dodatku z boku główki, ale na szczeście ten żel co teraz miałam i wtedy tez dawaliśmy wapno i cebulą smarowałam i jakoś przeszło...

Teraz gdyby było zwykłe ugryzienie to nic bym nie robiła ale na raczce wczoraj i dziś nadal taka czerwona dosyć duża rozlana plama i jeszcze troche spuchnięta - nie mam pojecia co go zaatakowało...

Dapis powiadasz Poczytam i może sobie kupimy

Nie martw się, może mucha końska, czy jak to się zwie. Dawałbym wapno nadal - nie zaszkodzi. I smarowałabym. Za dwa dni będzie dobrze - jeśli to to. Ale jeśli tylko obrzęk jest na łapce to będzie dobrze.

A na ugryzienia podobno b.dobry jest altacet (spray, żel).
U siebie, w sensie u Myszy się boję wstrząsu anafilaktycznego. Wyświetl w wątku >>

benasia napisał(a):

co innego wg mnie dawać dziecku wapno bo ma uczulenie i normalnie posmarowac ugryzienie podkreślę nie wiadomo czy od komara bo jest ogromne czerwone
Rozumiem, że dziecko boli gdy zeby się wyżynają ale pomyśl jakbyś Ty miała rękę spuchniętą czy by nie bolało - Ty robisz coś by swojemu dziecku ulżyc a ja robię by swojemu pomóc...

Duże, spuchnięte, twarde opuchlizny poukąszeniowe smarowałbym bez wahania.
Ja zawsze mam na podorędziu ten Fenistil - i żel i krople. Ale są też inne i pewnie skuteczne środki.
Ps. Nawiasem mówią ten fenistil w kroplach musi osiągnąć stężenie w organizmie by działał (przy regularnym stosowaniu przez dwa tygodnie - info od pani doktor).

Na ból wywołany ząbkami wyrzynającymi się też dałabym żel i być może środek przeciwbólowy.

Każda z nas postępuje już "jakoś" bo wie już sporo i zna swoje dziecko .

Zwykłego komara olewam, ale jak miała 20 śladów to dałam wapno.
I boję się straszliwie os - sama mam uczulenie (Olcia jest tatowa - a on tylko trawy i ew. pokarmy). Na następnej wizycie poproszę chyba o adrenalinę - najwyżej się przeterminuje. Strasznie się cykam, nie znam reakcji dziecka, a te chol..y teraz zakładają gniazda. I latają i wchodzą wszędzie. Zeszłego lata strażacy usuwali nam 2.
Wsi spokojna...
Jak myślicie, głupi pomysł? Czy lepiej mieć w razie jakby co coś na podorędziu?




I

Wyświetl w wątku >>

keiti78zg, super informacja
Dołączam do grona cieszącego się razem z Tobą Wyświetl w wątku >>

Przepraszam za post pod postem, sieć chyba przestała mi działać na chwilę i stąd to podwójne wklejenie .
Miłej nocki Wyświetl w wątku >>

kalisto1986 napisał(a):

przeczytałam przed edycją

ps pewnie,że będzie dobrze Domiś już chodzi i powtarza,że jak Bartuś zacznie chodzić nauczy go tańczyć - tylko nie wiem, czy to jest powód do radości

I super, bo to do Ty było
Mam otwarte napisane okno obok

Co do reszty:
:):):)
Jak Dominik zacznie uczyć Młodszego tańczyć to będzie wesoło


Bartoszek, poza warsztatem, będzie miał (oprócz trenera ) pewną publikę i ponadprzeciętną koordynację

Wyświetl w wątku >>

kalisto1986 napisał(a):

przeczytałam przed edycją

ps pewnie,że będzie dobrze Domiś już chodzi i powtarza,że jak Bartuś zacznie chodzić nauczy go tańczyć - tylko nie wiem, czy to jest powód do radości

I super, bo to do Ty było
Mam otwarte napisane okno obok

Co do reszty:
:):):)
Jak Dominik zacznie uczyć Młodszego tańczyć to będzie wesoło


Bartoszek, poza warsztatem, będzie miał (oprócz trenera ) pewną publikę i ponadprzeciętną koordynację

Wyświetl w wątku >>

kalisto1986 napisał(a):

Ja mam teraz swego rodzaju bzika,żeby nie popełnić tego samego błędu Nie chciałabym,żeby chłopcy mieli do siebie negatywne nastawienie. Mam w rodzinie przykład, gdzie czwórka rodzeństwa od zawsze była ze sobą bardzo blisko, zresztą ja sama jestem z trójką z nich baaardzo zżyta i marze, żeby i u nas tak się ułożyło

Będzie dobrze

Edycja kosztowała mnie multum wykasowanej treści Wyświetl w wątku >>

kalisto1986 napisał(a):

w moim przypadku brak kontaktu z młodszą siostrą w okresie dzieciństwa ewidentnie leży po stronie rodziców, a raczej mojej mamy, moim zdaniem jeśli od pierwszych dni stworzy się nawet nieświadomie klimat w którym dziecko jest zazdrosne, to zawsze będzie ta rywalizacja między nimi. Może inaczej zazdrość każdy ma prawo czuć, ale rodzice muszą zrobić wszystko,żeby nie dawać do niej powodów, bo takie coś później strasznie się odbija.

Myślę podobnie.
Nie będę się wgłębiać w temat bo mnie nie dotyczy. Myślę, że masz całkowitą rację. Wyświetl w wątku >>

kalisto1986 napisał(a):

Jednak tutaj dużą role odgrywają rodzice i myślę,że jeśli oni nie stworzą tej więzi to może być ciężko.

Kalisto, tu się zgodzę, siostra walczy o porozumienie między swoimi chłopakami - 19 i 13 lat. I jest kiepsko. Walczą o wszystko, starszy nie potrafi kompletnie odpuścić - gdzieś jest błąd w wychowaniu, Młody chciałby akceptacji brata,ale że jej nie ma to wytacza straszne wojny. Póki co u nich nadal trwa ZŁOOO...

Rodzic może/powinien? ukierunkować jakoś uczucia. Ale czy zawsze się to da zrobić? Wyświetl w wątku >>

staszek napisał(a):

kalisto1986 napisał(a):

diana czyżby mirena ?
Ja początkowo ubolewałam nad tak dużą różnicą wieku, bo, aż 7 lat, ale teraz widze dużo pozytywów z tego Dominik nie jest zazdrosny, możemy poświęcić jednemu i drugiemu dużo uwagi, bo teraz każdy ma inne potrzeby, mam nadzieje ze jak bedą starsi będą mieli ze sobą kontakt

na pewno. Ja mam siostrę starszą o 9 lat i mamy super kontakt.

Ja też mam siostrę starszą o 9 lat, kontakt "bliski" nawiązałyśmy jak miałam lat 15. Od tamtej chwili jest błogo i fajnie. Wcześniej bywało różnie. Ale perspektywa jest Wyświetl w wątku >>

hittmanka napisał(a):

A ja dzisiaj zaczynam swoją trzecią "osiemnastkę"
torcik dla wszytkich

Wspaniała data urodzin - mam do niej osobisty sentyment
Życzę Ci by wszystkie Twoje marzenia spełniały się, byś była szczęśliwa a wątek (z racji miejsca) "Gratulacje dla wygranych" był wątkiem dedykowanym Tobie

Wielkiego powodzenia w życiu Wyświetl w wątku >>

dolly napisał(a):

Dianek, jakby każdy tak sie zastanawiał jak Ty, to nikt by w ciąże nie zachodził a tak serio, to im więcej obowiazków tym czas bardziej poukładany

Fakt, Size, gorzko to zabrzmiało

No nie wiem co odpowiedzieć. Mówię jak jest.
Gorzko to nadużycie . Paradoksalnie, moja córka jest dzisiaj osobą, która dodaje mi najwięcej sił, chęci, motywacji i ochoty (poza mężem of course).
Teraz niech zabiją we mnie jeszcze poczucie przywiązania itp.
Wyświetl w wątku >>

dianek napisał(a):

Monia, nie ma szans w piątek idę ostatecznie potwierdzić metodę antykoncepcji jaką wybrałam, będzie 5 lat świętego spokoju

na początku myśleliśmy o 2 lub 3 dzieci, teraz wiemy, że czas i chęci mamy tylko na jedno

od zmieniania pieluch naprawdę znacznie bardziej wolę np. wspólny wypad na rowery, leżenie w trawie i słuchanie ptaków itp
nie mogę się doczekać, aż będę mogła o tym z moim synkiem porozmawiać - bo rozmowy na migi mi nie wystarczają

kolejne dziecko = jeszcze mniej czasu dla siebie i dla mojego syna, stracilibyśmy na tym wszyscy - dla mnie bez sensu

Doskonale Cię rozumiem Ja się dowiedziałam o ciąży w momencie szukania mieszkania na studia podyplomowe zamiejscowe, o których marzyłam. I pomysł niestety porósł mchem. Nie byłam na tyle asertywna by zorganizować sobie rzeczywistość, ona zrobiła to za mnie. I oddałam się całkowicie dziecku, kosztem i siebie i męża. Potem były gdzieś na tapecie nasze plany/dom i wszystko zwalało się na dalszy plan. A we mnie zostały niezrealizowane pragnienia, trochę burych myśli i ogólnie uczucie braku realizacji.
Żyliśmy na wariackich papierach przez dwa lata-dzisiaj czuję, że spokojnie mogą zostać moje. Nikomu nie życzę.

Ale fakt - moje dziecko daje mi poczucie radości i sensu w totalne zainwestowanie w nie i czasu i uczuć. Chociaż ona miała to wszystko I potem taki obraz budzi potrzeby następnego - właśnie przez rozmowy z nim, radość z jego spontaniczności, żywotności, szczerej dziecięcej perspektywy itp.

Ale komuś, kto ma potrzebę realizacji, nie rekomendowałabym pośpiechu Z własnych doświadczeń. Mam spełnione dziecko, brakuje mu spełnionej mamy.

Smutno to zabrzmiało, ale nie miałam takiej intencji Wyświetl w wątku >>

Benasiu Tylko doświadczenia własne, dziewczynki/kobiety (nasze) zaraz sprostują

Kaliś, cieszę się, że tu jesteś tak szybko:) Bartoszek tudzież Tusiek mniemam, ze ma się dobrze
Pozdrawiam Was mocno

Wyświetl w wątku >>

benasia napisał(a):

dziewczyny tak sobie myślę o sandalach dla Mikołaja - w sumie w sklepach duży wybór ale 2 kwestie są: -pierwsza: pięta zabudowana czy odkryta -bo chyba powinna byc zabudowana zeby stabilnie trzymac, a druga kwestia: -przod zabudowany czy odkryty -bo w sumie zabudowany chroni paluszki jak dziecko chodzi a znowu w odkrytym lepsza wentylacja, i dlatego sama nie wiem jak lepiej...
co myślicie?

Benasiu, w tym wieku co ma Miki kupiłabym chyba z zapiętkiem, czy jak to się nazywa. Stópka trzymająca się mocno tylnej krawędzi wkładki. Zamknięta. Przód natomiast pozostawiłabym (jak sama zrobiłam) otwarty, aczkolwiek zwróciłabym uwagę czy: trzyma stopę wystarczająco - by nie przechodziła do przodu. My mieliśmy super sandałki z tyłem trzymającym i trzema regulacjami z przodu. Stopa nie uciekała i Myszy noga się nic nie koślawiła. Ogólnie stawiam na zabudowany tył, przód myślę, że w zależności od potrzeb - dobrze dobrany but nie daje efektu "pingu" a stópka się nie poci.
Z uwagami dianki o podeszwie zginającej się wzdłuż nie czytałam/nie słyszałam o nich, ale akurat Jej opinii mogłabym zaufać.

Co do typów, które podałaś, wszystkie wydają mi się fajne. Nie szalejcie z ilością , ja tak miałam i teraz mam worek nieużywanych Stawiam na typ nr 1 i chyba 4., ale musisz ocenić sama, co Miki wysoko ocenia. Poobijanych paluszków bym się nie bała - jak but jest dobrze dobrany żaden paluszek nie zrobi "pingu". A to zobaczycie - dajcie Mu się przelecieć w sklepie. Widać, czy but się trzyma i jak młodzież reaguje na obuwie.
A moja uwaga jest taka - z własnych doświadczeń - zaraz będzie gorąco, kupcie to, w czym Miki pójdzie przejściowo np. nr 1 lub 4 (trochę odkryta pięta) a potem tylko sandałki - stópka trzymająca się (obejmująca kostkę, zabudowana), reszta jak najbardziej udostępniająca powietrze.
Goła nóżka powinna w upał oddychać - a Mikuś i tak Wam zrobi żart i z każdych sandałów wyrośnie Wyświetl w wątku >>

emotka napisał(a):

Od 1:05 Jestem szczęśliwa mama małej Emilki. Niestety łatwo nie było... 8 godzin w męczarniach. Ale mała jest cudowna. Jednak uparla sie poznać nas przed terminem.

Z pewnym opóźnieniem, ale z wielką życzliwością życzę Wam Kobietki wszystkiego co najlepsze! Bądźcie zdrowe i cieszcie się sobą
Wielkie gratulacje i dużo Wyświetl w wątku >>

Malutka przeogromne gratulacje!
Wszystkiego dobrego dla Was!
Wyświetl w wątku >>

Kalisto, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że już jesteście w domu i wszystko przebiegło po Waszej myśli
W sensie bezproblemowego porodu, zdrowego Maluszka, zdrowej Mamy . Super
Domisiowi ta mała trauma pewnie niedługo minie - o ile już nie zapomniał Uścisk kochanej Mamy i słodki Braciszek wynagrodzili Mu to A Bartuś będzie pewnie pogodny całe życie jak ta pogoda, którą sobie wyszykował na start
Ps. Bartosz czy Bartłomiej? Mój chrześniak to Bartosz I jest supcio.
To zdawaj nam Kochana, w miarę możliwości, relacje z początków
Cieszcie się sobą, wreszcie w komplecie wytęsknionym.
Pozdrawiam Was Wyświetl w wątku >>