e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

lager napisał(a):

elotta napisał(a):

Również nie mam zwrotki, a wysyłałam wczoraj wieczorem

Piszecie do nich czy lepiej poczekać?

anialistopad napisał(a):

Konkurs "Jaki styl najlepiej oddaje Twój charakter" Kaufland. Macie zwrotki?

donia7 napisał(a):

Niebieska_Laguna napisał(a):

dwaburekoty napisał(a):

Niebieska_Laguna napisał(a):

Nawiedziła mnie przed chwilą teściowa i mega mnie wkurzyła. Wtrąca się tam, gdzie nie trzeba. Już takie problemy wymyśla, że ręce opadają. Jestem taką spokojną osobą, a ona jako jedyna wyprowadza mnie z równowagi.

Ja też mam problemy z teściową, pomimo faktu, że nie mieszka w sąsiedztwie tylko jakieś tysiąc km ode mnie. Nikt mi tak ciśnienia nie podnosi jak ona - częściowo robi to specjalnie (sama się nawet kiedyś przyznała, w czasie rozmowy sam na sam), częściowo przypadkowo. Gdy moja córka skończyła rok, a ja zastanawiałam się czy wracać na rynek pracy, czy nie, każdego dnia słyszałam, jaką to jestem wyrodną matką, że własne dziecko poświęcam. Teraz mnie do pracy sama wygania, ale postawiła warunek, że z momentem podpisania mojej umowy, ona przeprowadza się do nas, bo ktoś w końcu musi o to dziecko zadbać (mieszkamy póki co z drugą babcią, a mąż pracuje w domu). Mąż jest z nią bardzo emocjonalnie związany, ale mimo to po każdym takim stwierdzeniu z jej strony, próbuje jej wybić ten pomysł z głowy. 

Gdyby je wysłać w kosmos, to nawet stamtąd by nas dręczyły.   Myślałam, że tylko ja mam tak źle, nie żebym się cieszyła z Twoich problemów, ale jakoś mi raźniej. Nie ma to jak "wspólny" wróg. Ja od mojej damy usłyszałam dziś "Niby tyle szkół pokończyłaś, a taka głupia jesteś". No i weź tu żyj w zgodzie. A jeszcze ona ma swoją kochaną córeczkę, to już całkiem ma na jej podstawie taki ideał, do którego ja oczywiście nie dorastam... 

 Ja się z moją nie odzywam od miesiąca  dlatego, że jej córeczka chciała mieszkanie kupić na spółkę z nowym facetem a to mieszanie miało być tylko na niego przepisane (i oni nie widzieli w tym żadnego problemu, bo ona mu przecież ufa)  i my z mężem się wtrącaliśmy, że to jest chore i ona zostanie z niczym  i my (a w szczególności ja) jesteśmy teraz najgorsi   ale dobrze mi z tym

taalvikki napisał(a):

Niebieska_Laguna napisał(a):

Nawiedziła mnie przed chwilą teściowa i mega mnie wkurzyła. Wtrąca się tam, gdzie nie trzeba. Już takie problemy wymyśla, że ręce opadają. Jestem taką spokojną osobą, a ona jako jedyna wyprowadza mnie z równowagi. Dziś wielki dramat, że listonosz awizo zostawił... i że ona musiała mi je przynieść do domu. No, ale kto jej kazał? A zobaczyła, że coś wsadza w furtkę i po to poleciała... Nawet brak słów, by to komentować, jakie ta kobieta ma jazdy. Już mi dziś nerwy puściły i trzasnęłam za nią drzwiami   Dobrze, że tylko tyle, bo ledwo się w język ugryzłam, żeby jej nie powiedzieć "dobra, idź mi stąd", bo byłaby obraza boska, choć i tak pewnie będzie   Odliczam dni do wyprowadzi z dala od jej sąsiedztwa   

wiesz, czasami nie ma sensu się gryźć, tylko rzec, co się myśli. niektóre osoby wtedy nieco odpuszczają. przynajmniej ja mam względny spokój odkąd przestałam udawać, że irytuje mnie, gdy "teściowa" się wtrąca i wszędzie widzi problem. ^^

cb656 napisał(a):

Niebieska_Laguna napisał(a):

Nawiedziła mnie przed chwilą teściowa i mega mnie wkurzyła (...) Jestem taką spokojną osobą, a ona jako jedyna wyprowadza mnie z równowagi....

No i jeszcze ja

dwaburekoty napisał(a):

Niebieska_Laguna napisał(a):

Nawiedziła mnie przed chwilą teściowa i mega mnie wkurzyła. Wtrąca się tam, gdzie nie trzeba. Już takie problemy wymyśla, że ręce opadają. Jestem taką spokojną osobą, a ona jako jedyna wyprowadza mnie z równowagi.

Ja też mam problemy z teściową, pomimo faktu, że nie mieszka w sąsiedztwie tylko jakieś tysiąc km ode mnie. Nikt mi tak ciśnienia nie podnosi jak ona - częściowo robi to specjalnie (sama się nawet kiedyś przyznała, w czasie rozmowy sam na sam), częściowo przypadkowo. Gdy moja córka skończyła rok, a ja zastanawiałam się czy wracać na rynek pracy, czy nie, każdego dnia słyszałam, jaką to jestem wyrodną matką, że własne dziecko poświęcam. Teraz mnie do pracy sama wygania, ale postawiła warunek, że z momentem podpisania mojej umowy, ona przeprowadza się do nas, bo ktoś w końcu musi o to dziecko zadbać (mieszkamy póki co z drugą babcią, a mąż pracuje w domu). Mąż jest z nią bardzo emocjonalnie związany, ale mimo to po każdym takim stwierdzeniu z jej strony, próbuje jej wybić ten pomysł z głowy. 

ilonaxx5 napisał(a):

Niebieska_Laguna napisał(a):

A co do tematu: cieszę się, że już mija mi 20 dzień odkąd nie jem cukru   Kinder Bueno już od dawna leży obok mojego laptopa i na mnie patrzy, ale nie ruszam. 

brawo a waga leci w dół ?

joan napisał(a):

Niebieska_Laguna napisał(a):

(...) A co do tematu: cieszę się, że już mija mi 20 dzień odkąd nie jem cukru   Kinder Bueno już od dawna leży obok mojego laptopa i na mnie patrzy, ale nie ruszam. 

Kurczaki, no nie wierzę! Nie dosyć, że często gram w tych samych konkursach, co Ty + podzielam Twoje zdanie, to u mnie również dziś mija dwudziesty dzień bez cukru

dwaburekoty napisał(a):

Lubię Panie, które pracują w mojej Skarbówce. Zawsze są miłe, uśmiechnięte i nie ma problemu, żeby pomogły z deklaracjami, które składam co kwartał. Objaśniły mi JPK, a nawet się nie śmiały, jak sobie pisałam po kolei na kartce, co mam klikać (nawet jeśli było to "3xdalej".  Oby każdy urzędnik taki był. 

Kasia Solska: Dzień dobry.
Pani Krysia, sekretarka w dziekanacie (znudzona): Dzień dobry, słucham panią.
Kasia Solska: Ja właśnie dowiedziałam się, że zostałam przyjęta na pierwszy rok i dlatego przyjechałam.
Pani Krysia: Rok akademicki zaczyna się 1 października. Pani o tym nie wie?
Kasia Solska: Ale ja musiałam przyjechać już teraz i chciałabym zamieszkać w akademiku.
Pani Krysia: W domu studenckim może być pani zakwaterowana od 30 września!
Kasia Solska: A gdzie jest ten dom studencki?
Pani Krysia: Na Zamenhofa!