Reklama na e-Konkursy.info

Wkurza mnie...

moskala22

#7198566 Napisano: dzisiaj o 09:57:53
zielonaszpilka napisał(a):

Enjoy_today napisał(a):

Tak apropo raka powiem Wam też moją historię. Mojej mamie zdiagnozowano raka, który ma bardzo dobre rokowania rzędu 95% u osób które podejmują leczenie. To był jakiś rodzaj raka skóry. Leczenie poprzez wycięcie zmiany. Ale moja mama uznała, że będzie leczyć się ziołami i że w żadnym wypadku nie chce nawet na wizytę jechać do szpitala onkologicznego. Ostatecznie uznała, że woli umrzeć niż się leczyć. Z dnia na dzień przestała jeść, schudła do 46 kg, przestała wychodzić z domu, oczekiwała, że będzie się ktoś nią zajmował. I to nie były objawy raka. Dodam, że moja mama ma 60 lat. I nic nie pomagało ani wsparcie bliskich, ani psychiatra.
(Finalnie zmiana została wycięta prywatnie. Po długiej, długiej walce jest lepiej. Ale to co przeszliśmy to koszmar.)
I ja wiem, że każdy ma prawo do swoich poglądów, przekonań i wyborów, a bliscy powinni je uszanować. Ale mam taką myśl, że gdy czasem ta walka z psychiką to druga walka obok walki z rakiem. 
Przytulam wszystkich walczących bezpośrednio i pośrednio. Niech moc będzie z Wami ❤️

Przytulam mocno. To bardzo trudna sytuacja, dobrze że powoli się prostuje. Żeby nie było, że mój teściu to od razu po diagnozie wszedł w tryb zadaniowy i heja do przodu. No nie. Pierwsze tygodnie to też było dużo nerwów, łez, teściu się już z nami żegnał, rozdawał pamiątki wnukom i generalnie nastrój był mocno przygnębiający. Ale po kilku tygodniach, po rozmowach z fajnymi lekarzami, na których trafił, po poukładaniu sobie tego w głowie odżył i zaczął mieć zupełnie inne podejście do choroby i do życia. To zawsze proces, każdy ma swoją drogę.

U nas niestety rokowania są złe i to chyba jest tak najbardziej dobijające
0 0

zielonaszpilka

#7198570 Napisano: dzisiaj o 10:19:07
moskala22 napisał(a):

zielonaszpilka napisał(a):

Enjoy_today napisał(a):

Tak apropo raka powiem Wam też moją historię. Mojej mamie zdiagnozowano raka, który ma bardzo dobre rokowania rzędu 95% u osób które podejmują leczenie. To był jakiś rodzaj raka skóry. Leczenie poprzez wycięcie zmiany. Ale moja mama uznała, że będzie leczyć się ziołami i że w żadnym wypadku nie chce nawet na wizytę jechać do szpitala onkologicznego. Ostatecznie uznała, że woli umrzeć niż się leczyć. Z dnia na dzień przestała jeść, schudła do 46 kg, przestała wychodzić z domu, oczekiwała, że będzie się ktoś nią zajmował. I to nie były objawy raka. Dodam, że moja mama ma 60 lat. I nic nie pomagało ani wsparcie bliskich, ani psychiatra.
(Finalnie zmiana została wycięta prywatnie. Po długiej, długiej walce jest lepiej. Ale to co przeszliśmy to koszmar.)
I ja wiem, że każdy ma prawo do swoich poglądów, przekonań i wyborów, a bliscy powinni je uszanować. Ale mam taką myśl, że gdy czasem ta walka z psychiką to druga walka obok walki z rakiem. 
Przytulam wszystkich walczących bezpośrednio i pośrednio. Niech moc będzie z Wami ❤️

Przytulam mocno. To bardzo trudna sytuacja, dobrze że powoli się prostuje. Żeby nie było, że mój teściu to od razu po diagnozie wszedł w tryb zadaniowy i heja do przodu. No nie. Pierwsze tygodnie to też było dużo nerwów, łez, teściu się już z nami żegnał, rozdawał pamiątki wnukom i generalnie nastrój był mocno przygnębiający. Ale po kilku tygodniach, po rozmowach z fajnymi lekarzami, na których trafił, po poukładaniu sobie tego w głowie odżył i zaczął mieć zupełnie inne podejście do choroby i do życia. To zawsze proces, każdy ma swoją drogę.

U nas niestety rokowania są złe i to chyba jest tak najbardziej dobijające

emotka  Dużo siły dla Was.
1 moskala22 0

Enjoy_today

#7198572 Napisano: dzisiaj o 10:30:01
moskala22 napisał(a):

zielonaszpilka napisał(a):

Enjoy_today napisał(a):

U nas niestety rokowania są złe i to chyba jest tak najbardziej dobijające

Domyślam się, że sytuacja jest trudna, może nawet najtrudniejsza. Nie wiem czy teść ma pomoc psychologiczną, ale może warto się po taką zwrócić. Życzę Wam dużo siły i wytrwałości.