Reklama na e-Konkursy.info

Wkurza mnie...

zaczytana-pola

#5769610 Napisano: 08.11.2013 23:20:22
79magda napisał(a):

Dziś w szkole jeden z uczniów zaatakował moją Córkę i wbił w plecy kilka razy ołówek, aż wylądowała u szkolnej pielęgniarki emotka niby miał rozmowę z wychowawczynią i szkolnym pedagogiem, ale co z tego, skoro to nie pierwszy raz - wobec innych dzieci również używa przemocy!

To są siedmiolatki, strach pomyśleć, co będzie potem emotka

Jak to wygląda od strony prawnej? Co mogą zrobić rodzice? Nie wiem, jak się zachować, boję się, że takie sytuacje będą się powtarzać, aż dojdzie do jakiejś tragedii... Wiem, że na forum jest sporo nauczycieli - poradźcie proszę, co robić w takich sytuacjach, dla mnie to nowość. Czy są jakieś procedury, czy na wniosek rodziców można usunąć takie agresywne dziecko ze szkoły?


Przykro mi z powodu sytuacji, w jakiej znalazła się Twoja córka.
A co na to rodzice tego chłopca? Wydaje mi się, że od nich powinno się zacząć.
0 0

Gość: polec

#5769612 Napisano: 08.11.2013 23:22:55
79magda napisał(a):

Dziś w szkole jeden z uczniów zaatakował moją Córkę i wbił w plecy kilka razy ołówek, aż wylądowała u szkolnej pielęgniarki emotka niby miał rozmowę z wychowawczynią i szkolnym pedagogiem, ale co z tego, skoro to nie pierwszy raz - wobec innych dzieci również używa przemocy!

To są siedmiolatki, strach pomyśleć, co będzie potem emotka

Jak to wygląda od strony prawnej? Co mogą zrobić rodzice? Nie wiem, jak się zachować, boję się, że takie sytuacje będą się powtarzać, aż dojdzie do jakiejś tragedii... Wiem, że na forum jest sporo nauczycieli - poradźcie proszę, co robić w takich sytuacjach, dla mnie to nowość. Czy są jakieś procedury, czy na wniosek rodziców można usunąć takie agresywne dziecko ze szkoły?



Może młody ma jakieś problemy, zasugerować rodzicom wizytę u specjalisty. Nie sądzę, żeby usunięcie dziecka było rozwiązaniem. Czasami rodzice są naprawdę bezradni. Nawet wielka praca z psychologiem,czy psychiatrą przynosi marne rezultaty, ale trzeba z takim dzieckiem pracować. Dziecko powinno być w grupie rówieśników, oczywiście pilnowane, żeby nie stwarzać zagrożenia dla innych dzieci. A sytuację znam z obu stron!.

W temacie : wkurza mnie, ze czas mi za szybko leci
0 0

79magda

#5769614 Napisano: 08.11.2013 23:24:48
zaczytana-pola napisał(a):

79magda napisał(a):

Dziś w szkole jeden z uczniów zaatakował moją Córkę i wbił w plecy kilka razy ołówek, aż wylądowała u szkolnej pielęgniarki emotka niby miał rozmowę z wychowawczynią i szkolnym pedagogiem, ale co z tego, skoro to nie pierwszy raz - wobec innych dzieci również używa przemocy!

To są siedmiolatki, strach pomyśleć, co będzie potem emotka

Jak to wygląda od strony prawnej? Co mogą zrobić rodzice? Nie wiem, jak się zachować, boję się, że takie sytuacje będą się powtarzać, aż dojdzie do jakiejś tragedii... Wiem, że na forum jest sporo nauczycieli - poradźcie proszę, co robić w takich sytuacjach, dla mnie to nowość. Czy są jakieś procedury, czy na wniosek rodziców można usunąć takie agresywne dziecko ze szkoły?


Przykro mi z powodu sytuacji, w jakiej znalazła się Twoja córka.
A co na to rodzice tego chłopca? Wydaje mi się, że od nich powinno się zacząć.



Dziś nie miałam okazji spotkać się z nimi, gdyż moja Młoda była na zajęciach dodatkowych i przyszłam po Nią później, niż cała klasa kończyła, dopiero we wtorek będą wszyscy razem zaczynać lekcje. Boję się, że rodzice ochrzanią dzieciaka, a on wróci do szkoły i będzie odreagowywał...
0 0

zaczytana-pola

#5769616 Napisano: 08.11.2013 23:31:06
79magda napisał(a):


Dziś nie miałam okazji spotkać się z nimi, gdyż moja Młoda była na zajęciach dodatkowych i przyszłam po Nią później, niż cała klasa kończyła, dopiero we wtorek będą wszyscy razem zaczynać lekcje. Boję się, że rodzice ochrzanią dzieciaka, a on wróci do szkoły i będzie odreagowywał...



Krzyczeć nie powinni. Raczej rozmawiać, tłumaczyć i znaleźć temu dziecku inne formy rozładowywania agresji.
Niestety w dzisiejszych czasach rodzice często nie mają czasu dla dziecka i takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Może, jeśli psycholog szkolny i wychowawca nic nie są w stanie zrobić, to spróbuj skontaktować się z poradnią psychologiczno-pedagogiczną, pod którą Twoja szkoła polega z pytaniem o radę. Ewentualnie zasugeruj rodzicom tego dziecka.
0 0

79magda

#5769617 Napisano: 08.11.2013 23:34:59
polec ja rozumiem, że rodzice mogą być bezradni, tylko dlaczego to ma się odbijać na niewinnych i nieświadomych maluchach - dlatego mówię o usunięciu, skoro jest to praktycznie codziennością, że z tym chłopcem coś się dzieje... teraz został posadzony przy samym biurku nauczycielki, która zamiast prowadzić lekcję dla 20 innych dzieci, musi co chwilę przerywać, by tamtemu zwracać uwagę! Widzisz, jako matka, w takich chwilach nie myślę o ulepszaniu świata, tylko o tym, że nie mogę pozwolić, by mojemu dziecku działa się krzywda! Jak sobie pomyślę, że gdyby odwróciła się do niego przodem i zamiast w plecy dostałaby w oko to aż mi skóra cierpnie...
0 0

Gość: polec

#5769622 Napisano: 08.11.2013 23:45:39
Rozumiem zarówno Ciebie jak i rodziców tego chłopca (jeśli oczywiście pracują z chłopcem).
Pedagog szkolny i specjalistyczna poradnia psychologiczna powinny pomóc, a przynajmniej coś zacząć robić, skoro to nie pierwsza taka sytuacja.
0 0

evita

#5769623 Napisano: 08.11.2013 23:51:49
79magda napisał(a):

ja rozumiem, że rodzice mogą być bezradni,



Zgłoś sprawę oficjalnie, nie ma na co czekać:
- najpierw wychowawczyni
- potem dyrektor placówki

Oficjalnie. Powiedz, że obawiasz się się o zdrowie dziecka.

One mają ruch.

Myślę, że rozmowa z rodzicami dziecka nic nie przyniesie - będzie gorzej.

To trudna sytuacja, warta dobrego pedagoga szkolnego - nie wiem czy takiego macie, ale uczyńcie profilaktyczne kroki.
Młody "chuligan" powinien być wzięty pod opiekę.

0 0

79magda

#5769627 Napisano: 08.11.2013 23:58:31
evita napisał(a):

79magda napisał(a):

ja rozumiem, że rodzice mogą być bezradni,



Zgłoś sprawę oficjalnie, nie ma na co czekać:
- najpierw wychowawczyni
- potem dyrektor placówki

Oficjalnie. Powiedz, że obawiasz się się o zdrowie dziecka.

One mają ruch.

Myślę, że rozmowa z rodzicami dziecka nic nie przyniesie - będzie gorzej.

To trudna sytuacja, warta dobrego pedagoga szkolnego - nie wiem czy takiego macie, ale uczyńcie profilaktyczne kroki.
Młody "chuligan" powinien być wzięty pod opiekę.



Dzięki emotka nie wiem, jaki jest pedagog - dopiero we wrześniu przekroczyłyśmy razem próg tej szkoły emotka
0 0

dolly

#5769631 Napisano: 09.11.2013 00:25:49
79magda, a skąd wiesz, że codziennie są takie sytuacje z tym chłopcem?
0 0

79magda

#5769638 Napisano: 09.11.2013 00:53:47
dolly napisał(a):

79magda, a skąd wiesz, że codziennie są takie sytuacje z tym chłopcem?



Od początku roku słyszałam od Młodej i Jej koleżanek, że ten chłopak przeszkadza w lekcjach, dokucza dzieciom, zaczepia itp. Ale tłumaczyłyśmy to sobie z innymi mamami, że to stres - pierwszy raz w nowej szkole, dzieciaki różnie reagują itp. Jednak, sytuacja zamiast się unormować, robi się coraz gorsza... Dziś wieczorem zadzwoniła do mnie jedna z mam, mówiąc, że Jej syna również zaatakował ołówkiem w tamtym tygodniu, co zgłosiła pani - jak widać nie na wiele się to zdało... Mamy wszyscy swoje adresy mailowe od pierwszego zebrania i tak się zastanawiam, czy jakiegoś maila nie rozesłać - może się okaże, że jest więcej takich przypadków niezauważonych przez wychowawczynię i zbagatelizowanych przez rodziców z obawy, by nie wyszli na zbytnio histeryzujących emotka
0 0

Gość: yszka

#5769659 Napisano: 09.11.2013 08:54:51
Wkurza mnie to że pojechałam wczoraj do Tesco kupić Siostrzenicy Lego Friends większy zestaw pod choinkę, a tam puste półki o 7:40 były emotka bo sobie ludzie do sklepów brali. Powinno być ograniczenie jeden rodzaj na jedną kartę emotka
0 0

cc_investigator

#5769664 Napisano: 09.11.2013 09:03:41
zaczytana-pola napisał(a):

79magda napisał(a):


Dziś nie miałam okazji spotkać się z nimi, gdyż moja Młoda była na zajęciach dodatkowych i przyszłam po Nią później, niż cała klasa kończyła, dopiero we wtorek będą wszyscy razem zaczynać lekcje. Boję się, że rodzice ochrzanią dzieciaka, a on wróci do szkoły i będzie odreagowywał...



Krzyczeć nie powinni. Raczej rozmawiać, tłumaczyć i znaleźć temu dziecku inne formy rozładowywania agresji.
Niestety w dzisiejszych czasach rodzice często nie mają czasu dla dziecka i takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Może, jeśli psycholog szkolny i wychowawca nic nie są w stanie zrobić, to spróbuj skontaktować się z poradnią psychologiczno-pedagogiczną, pod którą Twoja szkoła polega z pytaniem o radę. Ewentualnie zasugeruj rodzicom tego dziecka.



PPP sie takimi przypadkami (niestety) nie zajmuje.

Drabinka jest taka:
wychowawca
pedagog i psycholog w szkole
Dyrektor

Organ prowadzący (Wydział Edukacji w twojej gminie).

Na ten moment proponuję:
rozmowa z wychowawcą, pedagogiem i psychologiem. Oczywiście równolegle z rozmową z rodzicami.

I chciałabym zwrócić uwagę, że nie ma takiej relacji jak podleganie szkoły pod Poradnię PP. Szkoła współpracuje z poradniami i jest zobowiązana do respektowania i realizowania zaleceń Poradni wydawanych w opiniach i orzeczeniach. Poradnia nie pełni funkcji interwencyjnej.

Magda bardzo szybko zorientujesz sie, czy rozmowa z Rodzicami ma sens, czy może problem dziecka, które jest agresywne tkwi właśnie w domu.

Szkoła ma prawo zwrócić się do sądu o wgląd w sytuację domową dziecka, ale to już w bardzo zaawansowanych przypadkach.

0 0

Gość: koza.k90

#5769667 Napisano: 09.11.2013 09:22:04
wszystko oczywiście na piśmie za potwierdzeniem dla Ciebie

obawiam się, że rodzice mogą zareagować negatywnie na wszelkie uwagi, bo ich dziecko jest "święte" i to otoczenie źle na niego wpływa
zazwyczaj takie jest nastawienie rodziców w 99 % przypadków agresywnych dzieci

niedawno leciał w telewizji program o chłopcu, dla którego utworzono jednoosobową klasę
jego poziom agresji nie pozwalał mu normalnie funkcjonować w klasie
ale udało się dzięki determinacji rodziców poszkodowanych dzieci
0 0

Gość: czarnygreg

#5769679 Napisano: 09.11.2013 09:47:47
Poradnia raczej zajmuje się takimi problemami, zależy ile osób jest zatrudnionych i jakiej specjalizacji, jednak aby zgłosić dziecko do poradni potrzeba zgody rodziców i oni też muszą wyrazić zgodę na przekazanie ew opinii, jednak wychowawca klasy moze zgłosić że ma problem z klasą i wtedy pracownik poradni (pedagog, socjoterapeuta, psycholog) przyjdzie na zajęcia żeby zobaczyć jak klasa funkcjonuje i będzie szukał kontaktu z rodzicami agresywnego dziecka,
rzeczywiście rodzice często reagują wyparciem i zrzucaniem odpowiedzialności na innych, zwłaszcza ze konieczna może byc konsultacja psychiatryczna a tego boja sie jak ognia,
radziłabym: zgłosić sprawę wychowawczyni,
dyrekcji szkoły,
zaproponować zebranie rodziców w tej sprawie,
zaprosić pracownika poradni do współpracy,
zastanowić sie nad zdiagnozowaniem dziecka bo celowe wyrzadzanie krzywdy innym świadczy o znacznym problemie,
jeśli napotkacie na mur ze strony rodziców chłopca dyscyplinujące jest to co ktoś napisał wyżej: zgłoszenie na policję i do opieki społecznej ze rodzice nie sprawują właściwie opieki nad dzieckiem
byc może chłopczyk jest wychowawczo nieogarnięty a może ma problemy neurologiczne i wymaga specjalistycznej pomocy,
nie bój się czy reagujesz histerycznie czy nie,
0 0

79magda

#5769723 Napisano: 09.11.2013 11:51:34
Dziękuję Wam emotka emotka emotka naprawdę się wystraszyłam, bo nie dość, że taka zmiana - spod ciepłego przedszkolnego skrzydełka do szkoły, to jeszcze takie szopki od razu w pierwszej klasie... Dzięki, fajnie Was mieć emotka
I za krzepiące PW też dziękuję emotka emotka emotka
0 0

cc_investigator

#5769744 Napisano: 09.11.2013 12:17:53
Magda, jeżeli mogę coś poradzić...
Sprawa wygląda poważnie i trzeba mieć kontrolę nad sytuacją, ale rozwiązujcie ją krok po kroku, nie przeskakujcie od razu na poziom policji (chyba, że zadzieje się coś "z grubej rury").

I zapytaj jak w Waszej szkole działa współpraca z Poradnia, bo u mnie nie jest to tak jak opisuje czarnygreg. Ale też nasza poradnia jest słaba niestety i skupia się na orzecznictwie. Porozmawiaj z wychowawcą jak jest u Was... Zeby nie bić głową w mur.

A zdiagnozować dziecko mogą tylko i wyłącznie jego rodzice, szkoła może zalecić, ale nie ma siły wykonawczej. Jak rodzic się zaprze, to nic nie poradzicie.
0 0

Gość: czarnygreg

#5769756 Napisano: 09.11.2013 12:37:33
Co do poradni to pisze z wlasnego doswiadczenia, to jestem ta pani z poradni- socjoterapeutka,ktora chodzi na zajecia do szkol i pracuje z dziecmi emotka
Jak tylko na orzecznictwie wasza poradnia sie skupia to musi byc malutka placowka, my orzekamy,opiniujemy, mamy logopede, rehabilitantke,terapeutki pedagogiczne,socjoterapeutki,poradnictwo zawodowe i osoby ktore prowadza zajecia profilatyczne i interwencyjne w szkolach,
Fakt, na nude w pracy nie narzekam,
0 0

cc_investigator

#5769759 Napisano: 09.11.2013 12:41:43
czarnygreg napisał(a):

Co do poradni to pisze z wlasnego doswiadczenia, to jestem ta pani z poradni- socjoterapeutka,ktora chodzi na zajecia do szkol i pracuje z dziecmi emotka
Jak tylko na orzecznictwie wasza poradnia sie skupia to musi byc malutka placowka, my orzekamy,opiniujemy, mamy logopede, rehabilitantke,terapeutki pedagogiczne,socjoterapeutki,poradnictwo zawodowe i osoby ktore prowadza zajecia profilatyczne i interwencyjne w szkolach,
Fakt, na nude w pracy nie narzekam,



Malutka raczej nie - na 100 000 osób w powiecie. W szkołach nie robią NIC. Mają coś w rodzaju dużuru kryzysowego, można się do nich zgłosić z problemem. Czy pomagają nie wiem. Ale to się dzieje niezależnie od szkoły. Wystawiają opinie/orzeczenia i zostawiają nas z tymi papirami. Problemami szkolnymi zajmują się pedagodzy + psycholog szkolny. Obecnie jest tendencja, że problemy ma rozwiązywać wychowawca.

Czarnygregu - ukłony dla Ciebie za taką pracę. U nas tego nie ma emotka
0 0

ace

#5769777 Napisano: 09.11.2013 13:57:33
Wkurza mnie cholerne PKO BP. Poszlam dzis na zakupy, zeskanowalam wszystkie towary (a sporo tego bylo) a tu odrzuca moja karte...bankomat to samo... czyli powtorka z wczoraj... Ja sie pytam co mam jesc przez dlugi weekend? Polska flagę? Jeden z najwiekszych bankow w polsce a to zawsze z nim sa najwieksze problemy... Zatrudniliby porzadnych informatykow a nie gimnazjalistow... A dzis powinni pootwierac wszystkie placówki, zapłącić pracownikom 10krotnosc dniowki... Bo tyo chore bym nie miala dostepu do wlasnych pieniedzy...
0 0

denira

#5769787 Napisano: 09.11.2013 14:27:59
U nas w PKO BP jest często awaria bankomatu i aby dostać się do MOICH pieniędzy muszę jechać parę km dalej, o ile tamten bankomat nie ma awarii i kto mi zapłaci za benzynę? Niestety muszę być w tym banku bo mam u nich kredyt. Byłam 10 lat w banku BPH i nigdy nie było awarii bankomatu.
0 0