e-Konkursy.info - codzienne nowe konkursy

mama2006 napisał(a):

ciekawe czy wiecie, że Michał Rusinek (dla przypomnienia -sekretarz Wisławy Szymborskiej) dwukrotnie wygrał samochód w konkursach BP i na reklamę papierosów? No cóż, w takim towarzystwie mam marne szanse, niestety.

http://www.logo24...Rusinka_calkiem.html

dwaburekoty napisał(a):

Mam pytanie do wrocławian i/lub do osób, które odwiedziły afrykarium. Ile mniej więcej czasu trzeba przeznaczyć, aby przejść to cudo i zobaczyć wszystkie pawilony/akwaria?

Edit: no i czy warto w ogóle wpisywać obiekt na listę "miejsc do zobaczenia"?

rat napisał(a):

rat napisał(a):

cb656 napisał(a):

rafi323raf napisał(a):

http://www.tvn24....mochodow,732736.html Do wygrania samochód...

Nadszedł czas na otwarcie nowego topu pod tytułem:
NAJWIĘKSZA ŻENADA, Z JAKĄ SIĘ ZETKNĄŁEM
News wpisuje się na pierwsze miejsce w rankingu

Masakra...

eee ale to nie w Polsce, a już łudziłam się, że u nas

cb656 napisał(a):

ziolko napisał(a):

a ja jestem ciekawa, co oni jedzą w tym czasie, jak się załatwiają, śpią itp...

Oj, niezłe z Ciebie ziółko! Już ja wiem, co tam się skrywa za owym "śpią i temu podobne"

defed napisał(a):

Ogłaszam konkurs: jaka to pora roku? 
Nagrodą jest zaproszenie do wspólnego lepienia bałwana 
 

poprostuanette napisał(a):

rat napisał(a):

rat napisał(a):

cb656 napisał(a):

rafi323raf napisał(a):

http://www.tvn24....mochodow,732736.html Do wygrania samochód...

Nadszedł czas na otwarcie nowego topu pod tytułem:
NAJWIĘKSZA ŻENADA, Z JAKĄ SIĘ ZETKNĄŁEM
News wpisuje się na pierwsze miejsce w rankingu

Masakra...

eee ale to nie w Polsce, a już łudziłam się, że u nas

serio uważacie to za żenadę? Jak ktoś chce to za 2 czy 3 dni takiego siedzenia wygra samochód...
Ja uważam że większą zenadą jest wysyłanie swoich danych w postaci peselu czy skanu dowodu osobistego przy wygraniu pojemnika na kanapki czy kubkaa

slonko365 napisał(a):

Jakieś 10 lat temu w Polsce też był podobny konkurs, pewnie nawet niejeden - tylko nie trzeba było całować samochodu, ale jak najdłużej trzymać na nim rękę. Kolega brał udział, dwa dni wytrzymał i dał sobie spokój. Na pewno były jakieś krótkie przerwy na toaletę i jedzenie, ale czy na spanie to już nie pamiętam. Organizatorzy chyba się nie spodziewali, że ludzie się tak zawezmą i tak długo będzie to trwać, bo zwycięzca chyba dopiero po trzech dobach się wyłonił. I jak dla mnie to jest raczej żenada ze strony organizatorów, że stwarzają sytuacje, w których zdesperowani (np. biedą) ludzie wchodzą w takie poniżające sytuacje. 

cb656 napisał(a):

kalka napisał(a):

slonko365 napisał(a):

Jakieś 10 lat temu w Polsce też był podobny konkurs, pewnie nawet niejeden - tylko nie trzeba było całować samochodu, ale jak najdłużej trzymać na nim rękę. Kolega brał udział, dwa dni wytrzymał i dał sobie spokój. Na pewno były jakieś krótkie przerwy na toaletę i jedzenie, ale czy na spanie to już nie pamiętam. Organizatorzy chyba się nie spodziewali, że ludzie się tak zawezmą i tak długo będzie to trwać, bo zwycięzca chyba dopiero po trzech dobach się wyłonił. I jak dla mnie to jest raczej żenada ze strony organizatorów, że stwarzają sytuacje, w których zdesperowani (np. biedą) ludzie wchodzą w takie poniżające sytuacje. 

To prawda, równie żenujące jest organizowanie takich imprez jak i branie w nich udziału.
Wprawdzie nikt nie prowadził dotychczas statystyk na temat statusu majątkowego "zdesperowanych" tego typu konkursowiczów, ale przypuszczam, że większość takich desperatów np. tych klęczących w miłosnym pocałunku karoserii przez wiele godzin to nie są ludzie klepiący na co dzień biedę   

Też tak myślę, bo przecież wygrać samochód to żaden problem - trzeba mieć kasę, by go eksploatować i korzystać. Paliwo, przeglądy, podatki... Im droższy model, tym większe koszty.
Dlatego ja się nie porywam na konkursy z autami Nieopłacalne dla mnie

ziolko napisał(a):

Mam pytanie natury prawnej, ale też moralnej...
Dziś byłam świadkiem jak jedna pani pod centrum handlowym (kilkanaście sklepów, w tym PiP, Rossmann i inne), parking z 3 stron otoczony sklepami - zaparkowała na miejscu dla niepełnosprawnego. Jak jej zwróciłam uwagę, że zaparkowała na takim miejscu, to ona na to "wiem". Ja zdumiona, mówię, że jak nie ma uprawnień, to może zapłacić za to karę. A ona na to, że ma kartę 
I skomentowała jeszcze, że przecież na czole nie ma napisanego, że jest inwalidką, a karta jest męża. I tu jest problem. Czy ona, jako osoba pełnosprawna, jeżdżąca sama, bez męża, może posługiwać się jego kartą i parkować na miejscach wydzielonych dla niepełnosprawnych?? Z tego co wiem, to karta jest wydawana na osobę a nie na samochód.
Dodam, że lala ok 60, na około 12 cm szpilce, bez okularów, poruszająca się normalnie. 

Zresztą... z tego co widziałam, to na 3 miejsca specjalne każde było zastawione "zwykłym" samochodem bez uprawnień   A Straż miejska ma to gdzieś.. a tak by wzbogacili kasę miejską... wystarczyłoby tylko postać godzinę na parkingu