Reklama na e-Konkursy.info

Popraw sobie humor...

Gość: katia305

#3033592 Napisano: 19.01.2010 07:22:26
Kazik od zawsze robił to co lubił : całował żonę, wślizgiwał się do wyrka i od razu zasypiał. Pewnego dnia obudził się obok podstarzałego
faceta ubranego w biały szlafrok.
- Co ty do k....y nędzy robisz w moim łóżku?...I kim do cholery
jesteś? zapytał facet.
- To nie jest twoja sypialnia.
- Jestem Św. Piotr i jesteś w niebie dodał.
- Że co... Twierdzisz, że jestem martwy?? Nie chcę umierać, jestem na to jeszcze za młody!
- Chcę natychmiast wrócić na Ziemię!
- To nie takie proste odpowiedział święty. Możesz wrócić jako kura albo jako pies. Wybór należy do ciebie Kazio pomyślał przez chwile i
doszedł do wniosku, że bycie psem jest stanowczo za bardzo męczące a życie kury wydaje się być miłe i relaksujące. Bieganie po zagrodzie z
kogutem nie może być złe.
- Chcę powrócić jako kura odpowiedział.
W kilka sekund później znalazł się w skórze całkiem przyzwoicie upierzonej kury. Nagle jednak poczuł, że jego kuper zaraz eksploduje.
Wtedy podszedł do niego kogut.
- Hey! To pewnie ty jesteś tą nową kurą, o której mówił mi Św. Piotr powiedział kogut
- Jak ci się podoba bycie kurą?
- No jest ok ale mam to dziwne uczucie, że mi kuper zaraz eksploduje
- Ooo, no tak. To znaczy,że musisz znieść jajko powiedział kogut
- Jak mam to zrobić? Gdaknij dwa razy i zaprzyj się jak najmocniej potrafisz
Kazio zagdakał i zaparł się jak najmocniej potrafił. Nagle chluś i jajko było już na ziemi.
- Łoł to było za.ebiste powiedział Kazik. Zagdakał jeszcze raz, zaparł się i wypadło z niego kolejne jajo. Za trzecim razem, gdy zagdakał
usłyszał krzyk swojej żony :
- Kazik co ty robisz?! Obudź się! Zasrałeś całe łóżko!
0 0

Gość: bruce

#3033595 Napisano: 19.01.2010 07:23:07
katia305:
emotka emotka emotka
emotka emotka emotka
0 0

Gość: katia305

#3033598 Napisano: 19.01.2010 07:24:40
Klient w burdelu nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i wzbraniał sie zapłacieć pełną należność. Jako że nie najmłodsza już panienka nalegała i nie była skłonna do ugody, spór znalazł swój finał przed sądem.
Prowadzący sprawe sedzia już na wstepie stwierdził lekko strapiony:
- Szanowni Panstwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie Dzien otwartych drzwi i za chwile pojawi sie tu na sali wycieczka z gimnazjum. W związku z tym prosze, ze wzgledu na młodzież, o założenie, że dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy a mieszkaniowy. Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajecia...
Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić sie z sugestię sędziego i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna sie przesłuchanie stron.
Zagaja sedzia:
- Oskarżony, prosze nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty za wynajety lokal?
- Prosze Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom wynajmującej okazało sie, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym budownictwie, o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - podsumował sedzia - co druga strona na to?
- Prosze sądu - zaczeła prostytutka - to że mój lokal to żadna nówka to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem. Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie!. Wilgoć pojawiła sie już po tym jak lokator sie wprowadził, a zarzut że lokal zbyt obszerny to czysta kpina. Widział kto za duże mieszkanie?! Meble, po prostu, za małe ze sobą przytaszczył!!
0 0

Gość: bruce

#3033608 Napisano: 19.01.2010 07:27:22
emotka
ale ten o nauczycielce: super!!!
emotka emotka
0 0

Gość: katia305

#3033609 Napisano: 19.01.2010 07:27:44
Facet kazał sobie wytatuowac na swoim klejnocie rodowym napis WILLY.
W stanie spoczynku (klejnotu) bylo widać tylko: W...Y.
Pojechał na egzotyczną wyspę i traf chciał, że musiał skorzystać z publicznej
wygódki. Przy pisuarze po sąsiedzku stał egzotyczny tubylec i nasz bohater z
pewnym zdziwieniem zauważył, że tamten też ma napis: W...Y w tym samym
miejscu, więc pyta go porozumiewawczo: Co, WILLY?
A tamten na to: WELCOME TO JAMAICA AND HAVE A NICE DAY!
0 0

Gość: katia305

#3033614 Napisano: 19.01.2010 07:28:57
Facet wraca od lekarza i mówi żonie, że powiedział mu, że zostało mu tylko 24 godziny życia. Po tych słowach prosi ją o seks. Oczywiście, zgadza się i kochają się. Jakieś sześć godzin później facet idzie do żony i mówi:
- Kotku, zostało mi tylko 18 godzin życia. Moglibyśmy zrobić to jeszcze raz?
Żona oczywiście się zgadza i robią to znowu. Później facet idzie do łóżka, patrzy na zegarek i uświadamia sobie, że zostało mu tylko 8 godzin. Dotyka ramienia żony i mówi:
- Kotku, zróbmy to jeszcze raz, zanim umrę.
- Oczywiście, kochanie - mówi żona.
Kochają się trzeci raz. Potem żona odwraca się i zasypia. Facet martwi się zbliżająca się śmiercią, przewraca się z boku na bok i wierci, aż w końcu zostaje mu tylko 4 godziny życia. Klepie żonę, a ta się budzi.
- Kochanie, zostało mi tylko 4 godziny życia. Czy myślisz, że moglibyśmy...
W tym momencie żona siada i mówi:
- Słuchaj, ja muszę rano wstać, ty nie!
0 0

Gość: katia305

#3033622 Napisano: 19.01.2010 07:30:26
Spotyka się dwóch kumpli.
- Kto Ci podbił oko?
- Żona kurczakiem.
- Jak to?
- No otworzyła lodówkę, schyliła się po kurczaka a ja ją wtedy od tyłu. A ona odwróciła się i mnie pierdo.nęła tym kurczakiem.
- To ona nie lubi od tyłu?
- Lubi, ale nie w TESCO.


Mąż do żony:
-Kochanie dzisiaj zrobimy to na urząd skarbowy.
-A jak to jest na urząd skarbowy?
-Normalnie, ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do d**y.
0 0

Gość: katia305

#3033625 Napisano: 19.01.2010 07:32:00
Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 70 lat na karku i była starą panną. Była podziwiana przez wszystkich parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła. Pewnego razu wpadł do niej ksiądz omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości. Pani Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu herbatkę. Ksiądz usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim stały stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu księdza, na organach tych stała szklanka wypełniona wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło księdza to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa. Jak Pani Stasia wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa. Ksiądz chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w niej pływającym, ale mu się nie udawało, więc postanowił zapytać wprost:
- Pani Stasiu, bardzo bym był rad, gdyby mi pani to wytłumaczyła - tu wskazał na nieszczęsną szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że ksiądz pyta... Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłam tę małą paczuszkę na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy to umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne i to wtedy ochroni przed roznoszeniem się chorób.... I wie ksiądz co? Przez całą zimę nie miałam grypy.



Małżeństwo, nowy dom... piękna łazienka z wieloma lustrami. On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało. Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść.... nic!
Dzwoni po majstra. Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan, k....? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać...
- Panie, wszystko ale nie gres...
Majster ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić...
- Co Pan, k..... odpier......? - pyta mąż
- Panie...podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z gumoleum. emotka
0 0

Gość: katia305

#3033633 Napisano: 19.01.2010 07:36:28
W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale możeteż oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...
0 0

Gość: bruce

#3033648 Napisano: 19.01.2010 07:38:38
katia305 napisał(a):

W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich, lubił hodowle drobiu. Któregoś jednak dnia księdzu zginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś czas, a koguta nie ma. Ksiądz zmartwił się doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy, kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale możeteż oznaczać męskiego członka).
- Chciałbym spytać, kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie - to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy?
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam, wprost - kto widział ostatnio mojego koguta?
Wstał chórek chłopięcy, ministranci i organista...


znałam, ale i tak ryczę ze śmiechu!!! fenomenalne!!!
emotka
0 0

Gość: katia305

#3033691 Napisano: 19.01.2010 07:48:44
Turysta do Bacy:
- Baco? Jak to jest się żenić, i nie żenić?
- Ano, jeżeli się ożenisz, toś przepadł, a jeżeli się nieożenisz, to masz jeszcze dwie możliwości: albo pójdziesz do wojska, albo do cywila, jeżeli do cywila - toś przepadł, a jeżeli do wojska, to masz jeszcze dwie możliwości: albo pójdziesz do ziemniorów, albo na front, jeżeli do ziemniorów, toś przepadł, jeżeli na front, to masz jeszcze dwie możliwości: albo przeżyjesz, albo cię zabiją, jeżeli przeżyjesz - toś przepadł, a jeżeli cię zabiją, to masz jeszcze dwie możliwości: albo pójdziesz do piachu, albo do gleby, jeżeli do piachu, toś przepadł, a jeżeli do gleby, to masz jeszcze dwie możliwości: Albo wyrośnie na tobie kwiatek, albo drzewo, jeżeli kwiatek, toś przepadł, a jeżeli drzewo, to masz jeszcze dwie możliwości: albo przerobią cię na papier do pisania, albo na papier toaletowy, jeżeli na ten do pisania, toś przepadł, a jeżeli na papier toaletowy: to masz jeszcze dwie możliwości: albo będziesz używany z tyłu, albo z przodu, jeżeli z tyłu - toś przepadł, a jeżeli z produ - To tak jak byś się ożenił!
0 0

smsowicz

#3034392 Napisano: 19.01.2010 10:24:41
Aerodynamiczny kostium z doopalaczem:
http://www.youtub.../watch?v=dBjZGc9EbD8
0 0

delfinka101

#3034956 Napisano: 20.01.2010 06:28:43
Gość pracuje wieczorami na stacji benzynowej. Nuda jak...
Pewnego razu wchodzi tam klient w czarnym garniturze, czarnej koszuli, czarnych laczkach, z czarnym neseserem w ręce.
Jak nic James Bond myśli pracownik.
Bond w tym czasie bierze jakieś drogie wino i zastanawia się nad wyborem prezerwatyw.
Wybiera w końcu Durex Extra Safe (koneser!), podchodzi w milczeniu do kasy, wyciąga stówkę i podaje sprzedawcy. Pracownik wydaje mu resztę i w tym momencie wpada wymalowana siedemnastka, wołając:
Proszę księdza, i jeszcze chipsy
0 0

Gość: bruce

#3038199 Napisano: 21.01.2010 04:57:32
1. – Panie doktorze, kto mnie będzie operował?
- Ja osobiście, bo lubię raz na miesiąc sprawdzić, czy nie wyszedłem z wprawy...
2. – Panie doktorze, dlaczego mam być operowany tak późno?
- Bo noc jest porą rozkoszy!
3. – Panie doktorze, dlaczego po operacji wyrostka boli mnie tez gardło?
- Bo studentom się bardzo podobało i dostałem takie brawa, że na bis wyciąłem panu jeszcze migdałki...
4. Kierowca wysokiej ciężarówki zaklinował się pod mostem o źle określonej wysokości. Dzwoni na policję. Jeden z policjantów ogląda ciężarówkę ze wszystkich stron i wreszcie odzywa się do kierowcy:
- I co? – zaklinował się pan?
- Nie, k...a!!!, most wiozę tylko mi się paliwo skończyło!

0 0

Gość: bruce

#3038202 Napisano: 21.01.2010 05:55:11
Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony:
- Jak do mnie, to powiedz, że mnie nie ma w domu.
Żona odbiera i mówi od niechcenia:
- Mąż jest w domu.
- Czemu tak powiedziałaś? – pyta mąż, nie kryjąc poirytowania – przecież cię prosiłem...
- Ależ kochanie, nie złość się – odpowiada żona. – To nie był telefon do ciebie, tylko do mnie...
emotka emotka
0 0

martu18

#3038223 Napisano: 21.01.2010 06:33:28
bruce napisał(a):

1. – Panie doktorze, kto mnie będzie operował?
- Ja osobiście, bo lubię raz na miesiąc sprawdzić, czy nie wyszedłem z wprawy...
2. – Panie doktorze, dlaczego mam być operowany tak późno?
- Bo noc jest porą rozkoszy!
3. – Panie doktorze, dlaczego po operacji wyrostka boli mnie tez gardło?
- Bo studentom się bardzo podobało i dostałem takie brawa, że na bis wyciąłem panu jeszcze migdałki...
4. Kierowca wysokiej ciężarówki zaklinował się pod mostem o źle określonej wysokości. Dzwoni na policję. Jeden z policjantów ogląda ciężarówkę ze wszystkich stron i wreszcie odzywa się do kierowcy:
- I co? – zaklinował się pan?
- Nie, k...a!!!, most wiozę tylko mi się paliwo skończyło!


emotka
0 0

dawidekk

#3039254 Napisano: 21.01.2010 12:33:33

cudaczek121

#3039366 Napisano: 21.01.2010 01:01:37
U mojego ojca pod biurem jest chodnik,gdzie wszyscy zgodnie z prawem parkują swoje auta.Mimo to jeden dziwny pan ciągle się czepia mojego ojca,jego pracownic i innych osób,które tam parkują,że niby nie wolno tego robić.Wczoraj mój ojciec za wycieraczką swojego samochodu znalazł karteczkę z napisem: Ty Capie!Chodnik to nie jest miejsce do parkowania samochodu!Kultury Ci brak. emotka
0 0

Gość: bruce

#3039556 Napisano: 21.01.2010 01:41:10
cudaczek121 napisał(a):

U mojego ojca pod biurem jest chodnik,gdzie wszyscy zgodnie z prawem parkują swoje auta.Mimo to jeden dziwny pan ciągle się czepia mojego ojca,jego pracownic i innych osób,które tam parkują,że niby nie wolno tego robić.Wczoraj mój ojciec za wycieraczką swojego samochodu znalazł karteczkę z napisem: Ty Capie!Chodnik to nie jest miejsce do parkowania samochodu!Kultury Ci brak. emotka


emotka emotka emotka emotka
0 0

Gość: bruce

#3041988 Napisano: 22.01.2010 06:49:33
*
Anegdoty – Geore Bernard Shaw:
Któregoś wieczoru Geore Bernard Shaw przyszedł do teatru trochę spóźniony, już po rozpoczęciu spektaklu. Poproszono go, by skierował się do swojej loży i cicho zajął miejsce.
- A co, widzowie już śpią? – zapytał Shaw.
*
Wjeżdża żaba na wózku inwalidzkim do francuskiej restauracji, staje na środku sali, rozgląda się i mówi z wyrzutem:
- I co, smakowały?!...
*
Jaki jest największy komplement dla garbatego? – Równy z ciebie gość!
*
Modlitwa kobiety przed posiłkiem:
- I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w cycki!
*
Wielu mężczyzn zawdzięcza swój sukces pierwszej żonie, a swą druga żonę – sukcesowi...
*
Bacowa budzi swojego męża w środku nocy:
- Antoś, pchła mi chodzi po plecach, złap ją i zabij!
- Zapal światło – doradza zaspany baca. – Jak cię zobaczy, to sama zdechnie ze strachu!
*
- Kochanie, dziesięć lat jesteśmy razem i nigdy nie było kłótni!
- No właśnie, tchórzu jeden!
0 0